Strona naszego Pisma
październik 2000
pismo alternatywne przy TAJNIAK.POLINOVA.PL
str. 12

TRZY PO TRZY
poprzednia strona spis treści nastepna strona
z archiwum Tajniaka: komercja jeszcze raz

Nie będę pisał tu, że komercja jest zjawiskiem w szarym i nudnym życiu, bo, jako zjawisko w życiu nudnym, stwarzające dosyć dużo kontrowersji, doprowadza do faktu, iż życie nudne nie jest już nudne, a poza tym nie o to idzie w mojej wypowiedzi. Idzie tu o wyjaśnienie rzeczy do tej pory nie wyjaśnionych i sprostowanie paru szczegółów pokręconych przez pewne osobistości. Przede wszystkim pytam czym jest komercja. Jest to po prostu "handel towarami" (ze Słownika Wyrazów Obcych PWN). Zapewne pozostaje ona w jakimś związku z niejakimi: komercjalizacją i komercjalizmem, z czego wynika, że słowa te także powinniśmy sobie wyjaśnić. Otóż komercjalizacja to oparcie jakiejś działalności na zasadach handlowych, a komercjalizm - postępowanie polegające na liczeniu się tylko z tym, co daje zysk, dochód.
Myślący czytelnik widzi chyba jasno, że komercja to nie docieranie ze swymi wyrobami do ludzi i nie profesjonalizm. Chyba widzi myślący czytelnik, że komercja to całkiem coś innego. Dlatego wołam, choć głos mój niewiele znaczy, nie słuchajcie tych cwaniaków, którzy mówią, że jakiś artysta stał się komercyjny, ponieważ zrobił coś lepiej niż poprzednio, ponieważ wydał to w innym wydawnictwie itp. itd. I nie dajcie sobie wmówić, że w związku z tym komercja jest taka fajna, bo nawet jeśli jest fajna, to z pewnością nie dlatego. Komercja w sztuce to dokładnie tyle, co robienie sztuki tylko i wyłącznie dla pieniędzy. Kiepskie twory też mogą być więc komercyjne, bo stworzone w celu zarobkowym. Powtarzajcie wszem i wobec, że, jeżeli ktoś jest dobry, to znaczy, że jest profesjonalny na przykład i że nie musi to zaraz oznaczać komercji, bo komercja to dotyczy rozważań na całkiem innym gruncie.
Swoją drogą, czy jesteśmy w stanie stwierdzić czy czyjaś działalność jest komercyjna? Musielibyśmy zajrzeć temu człowiekowi do głowy i przeczytać jego myśli, odczytać jego chęci i cele, dla jakich robi to, co robi. To, że jakiś dajmy na to zespół sprzedał ileś płyt, dajmy na to dużo, nie oznacza, że jest zepołem komercyjnym, lecz że ludzie je kupili. Skoro tak, to pewnie jest albo dobry, albo dobrze reklamowany, ale to już kwestia wydawcy, a nie jego. A jeśli nawet i on w tym maczał palce, to doprawdy tego nie jesteśmy w stanie za bardzo sprawdzić. Nie wiemy, czy ktoś sie reklamuje po to, żeby się sprzedać, czy żeby się tylko pokazać.
Zresztą myślcie sobie i mówcie co chcecie. Jeśli chcecie, zmieniajcie znaczenia wyrazów, mówcie do siebie w innych językach, których wyrazy są na pozór podobne. Róbcie sobie co chcecie. Najlepiej wcale nie mówcie i nie słuchajcie, tylko przyjmujcie założenie sądząc po sobie, że skoro ktoś coś zrobił, to na pewno dla pieniędzy. Myślcie sobie dalej, skoro tak wam mówią w telewizji, że rozgłos to komercja. W końcu telewizja już dawno przestała kłamać... Powiem więcej, ona nigdy nie kłamała.
stały korespondent Leon


poprzednia strona spis treści nastepna strona