|
wrzesień 2000 | pismo alternatywne przy TAJNIAK.POLINOVA.PL | str. 17 |
OPOWIADANIA |
Wojna we wsi
Waldemar wsiadł. Wehikuł warknął wyjeżdżając. Właśnie wiało, więc Waldemar wezwał warchoła węszącego wzdłuż wyjazdu.
- Właź! - wrzasnął.
Warchoł westchnął widząc wrednego Waldemara. Wszedł (właściwie wsiadł). Wóz wolno wyminął wór węgla, wtedy warchoła wywiało - wyskoczywszy wesoło, wylądował (wszakże wycieńczony wzmiankowanym właśnie wybiegiem), wtedy wprawny wróżbiarz wysokiego wskazania wyleczył wykrzywionego wyżła. Waldemar wstrzymał wozik, wyłączając warkot, wręczając wróżbiarzowi wyłudzoną wypłatę, wreszcie wyglądając wariacko w wyłączonym wehikule. Wyżeł węchem wyczuł wydrę w worku warchoła, więc wskoczył weń. Warchoł wziął worek wypłaszając wydrę. Wolał wyżła.
Wnet wszedł wizytator. Wszyscy wiwatowali, wrzeszczeli, witali wizytatora. Wreszcie włóczęga wysnuł wniosek: Winowajcom wojna!
We wsi wrzało. Widocznie wszyscy wieśniacy wiedzili. Większość willi wybielono wystroiwszy w wojenne wianki. Wielmożny wójt Wawrzyniec wskazywał wrogów. Wpływowy wokalista wojskowy wołał wszystkich włościan widzianych wokół. Wezwano wiele warte wojska węgierskie. Wojewoda wypatrywał wichrzycieli walących, wykorzystujących wrednie, wreszcie wybijających współtowarzyszy. Wydalono wypatrzonych, wredniejszych wręcz wykopano. Wtedy właśnie wykryto wzniosłe wybuchy. Węgierski wódz wzgardził. Wycofał wojska wąwozem. Wzruszony wojewoda wreszcie wymówił wyrazy: Wrogowie wymarli - Węgrzy wymaszerowali - wstrząsające wojenne widoki walk, więźniowie, wisielcy, winowajcy wyginęli. Walczący wieśniacy, wracajcie! |
|
|
|