Strona naszego Pisma
wrzesień 2000
pismo alternatywne przy TAJNIAK.POLINOVA.PL
str. 16

OPOWIADANIA
poprzednia strona spis treści nastepna strona
BRZYDKA BAJKA O GŁUPIEJ KUREWNIE
(a może odwrotnie???)

Była sobie kurewna. Miała przepiękny pałac wart Paca i chusteczkę haftowaną. Czuła się samotna i brzydka, więc codziennie wieczorami haftowała z żalu nad swoim życiem - stąd ta chusteczka. Budziła się codziennie z poczuciem winy, no i oczywiscie żalu. Skąd to poczucie winy? - zupełnie nie rozumiem. To całkiem normalna sytuacja - bo mało kto tak naprawdę rozumie drugiego człowieka, a co dopiero brzydką kurewnę. To poczucie winy brało się być może stżd, że każdy jej dzień był podobny do poprzedniego, a ona nie potrafiła tego zmienić. Czuła się zdrajczynią własnego losu, własnej woli, choć może raczej ktoś nazwałby to bezwolnoscią. Trudno jest w kilku zdaniach opisać życie kurewny, nawet się tego nie podejmuję. Powiem tylko tyle - pewnego pięknego (a może obrzydliwego?) dnia, serce kurewny nie wytrzymalo. Miała już 25 lat, a jak do tej pory żaden książę nawet na nią nie spojrzał, co nikogo przecież nie dziwi, bo była niesamowicie wręcz brzydka. Zaś o tym, że miała piękną duszę żaden królewicz, rzecz jasna, nie wiedział. I żaden z nich nie mógł nawet udawać miłości, bo nie miał motywu - kurewna była biedna jak mysz kościelna.
Podsumujmy więc to, co zostało do tej pory powiedziane - kurewna była brzydka, niekochana, i jakby tego było mało, to jeszcze biedna na dokładkę. A na chatę jakoś żaden z nich nie poleciał (aż taka była brzydka?). Wracając zaś do tego pięknego (tudzież obrzydliwego) dnia, kiedy to serce kurewny nie wytrzymało, dodam tylko, że bardzo wtedy padało. Nie wiem co to ma wspólnego z całą historią, być może niewiele, w każdym bądź razie lało niemiłosiernie. A kurewna czuła się niemiłosiernie samotna. Całe swoje życie starała się być dobra. Może myślała, że ktoś ją pokocha za dobre serce? Ech, widzimy, że w dodatku była naiwna. Podsumowując - była brzydka, niekochama, biedna, a jakby tego było malo, to jeszcze naiwna na dokładkę. Wierzyła na przykład, że miłość istnieje, chociaż nie miała po temu podstaw, bo przecież sama nigdy nikogo nie kochała. Tak, teraz już rozumiem skąd w niej to poczucie winy. Oczekiwała miłości, a sama jej nikomu nie dała. Nie dlatego, że nie chciała, o nie! Ona po prostu nie miała nikogo w zasięgu ręki, komu mogłaby tę miłość ofiarować. Nikt nie wyciągał ręki po taką ofiarę, bo kurewna była brzydka, niekochana, biedna, naiwna, no i na dokładkę nieśmiała. Wystarczyło, że jakiś książę spojrzał na jej piękne nogi (trzeba dodać, że co jak co, ale nogi kurewna miała niesamowite), a już płonęła rumieńcem. Zresztą jaka kobieta chciałaby być podziwiana tylko za nogi? Na pewno nie nasza kurewna - ona chciała byc kochana za tak zwany całokształt. No i na tym jej zeszło 25 lat życia. Na czekaniu. Wreszcie pewnego pięknego dnia (tak, właśnie tego, który nazwałam niedawno tudzież obrzydliwym) kurewnie pękło serce. Z samotności i żalu. Po prostu w pewnym momencie nadzieja odeszła jak zwykła zdzira zataczając się i śmiejąc od ucha do ucha. Serce kurewny pęknięte na pół niczym nierówno podzielona bułeczka, leży gdzieś w ciemnej komnacie, wyschnięte na popiół, podczas gdy zdzira-Nadzieja męczy już innych brzydkich, niekochanych, biednych, naiwnych, nieśmiałych i beznadziejnych. Beznadziejni wszystkich krajów, łączcie się! Po jaką cholerę wam ta nadzieja?!&?
Morału nie będzie, ale być może będzie ciąg dalszy, jeśli zajdzie taka potrzeba, a nawet jeśli nie zajdzie, to i tak być może cdn..., jeśli mnie najdzie ochota. A jak mnie oprócz ochoty najdzie natchnienie, to być może brzydka bajka nabierze jakiejkolwiek treści, jakby tego było mało.
cdn...???


QQLKA


poprzednia strona spis treści nastepna strona