poprzednia strona spis treści następna strona

Ceratka

Pomniki Cmentarza Łyczakowskiego

Śmierć od początków istnienia człowieka fascynowała zarówno artystów jak i zwykłych ludzi. Jedni starali się pokazać ją w jak najbardziej eufemistyczny sposób, inni wyolbrzymiali jej znaczenie a jeszcze inni zachwycali się nią i traktowali jak największą i najwspanialszą tajemnicę świata.
Malarze próbowali ukazać śmierć w jak najbardziej antropomorficznej formie - jako szkielety czy zakapturzone postacie. Muzycy usiłowali przedstawić ją za pomocą różnych dźwięków, ich barw i natężenia. Rzeźbiarze natomiast oddawali się fantazji stosując najróżniejsze alegorie chociażby takie jak zasypiająca kobieta czy anioł ulatujący z urną z prochami zmarłego do nieba.
To właśnie fascynacja przemijaniem istoty ludzkiej zaważyła na rozwoju i popularności sztuki nekropolnej. Najwspanialsze dzieła tejże dziedziny artystycznej podziwiać możemy na Cmentarzu Łyczakowskim we Lwowie, który chciałabym nam przybliżyć.
Pierwszym zabytkiem jaki omówię jest Pomnik nagrobny Julianny z Schabingerów Newater dłuta Antona Schimsera. Przedstawia on kompozycję trzyfigurową o swobodnym układzie składającą się z rzeźb dwóch kobiet i stojącego po lewej stronie małego chłopca. Centralną postacią jest młoda kobieta schodząca po schodach. Ubrana jest w długą, powłóczystą szatę, przewiązaną w talii paskiem. Na jej głowie spoczywa welon oraz gwieździsta korona oznaczająca życie doczesne. Zaskoczona kobieta próbuje przeszkodzić w jej zdjęciu drugiej postaci kobiecej, symbolizującej rzymską boginię nocy. Całemu zdarzeniu przygląda się stojący jakby na uboczu skrzydlaty chłopczyk - grecki bożek śmierci - Thanathos. Jego głowę okala diadem odzwierciedlający niegasnący ognik wieczności. Trzyma on w lewej ręce przewieszoną przez ramię gałąź palmową symbolizującą prawość, cnotę i zwycięstwo moralne. Prawą zaś wskazuje na tę gałązkę jako na oznakę nagrody wiecznej. Cały pomnik pozbawiony jest wrażenia grozy i przerażenia. Tchnie spokojem i melancholią. Obrazuje konieczność zachowania dostojeństwa w obliczu nadchodzącej i nieuchronnej śmierci, która jest naturalną koleją życia.
Innym sposobem ukazania przemijania człowieka jest alegoria przedstawiona na pomniku Michała Szoka - mieszczanina, wykonanym przez brata Antona Schimsera - Jana Schimsera w 1840r. Rzeźba, wykonana w kamieniu, ustawiona jest na postumencie. Po obu stronach okalają ją wysmukłe kolumny na których spoczywa płaskorzeźba ujęta w ramy półkola, przedstawiająca gorejące serce. Całość kompozycji dopełniają postacie dwóch klęczących aniołków, usytuowanych po zewnętrznych stronach obu kolumn. Jeden z nich ukrywa w dłoniach mokrą od łez twarz. Drugi natomiast mogli się z pochyloną głową i rękoma złożonymi na piersi. Obie postacie symbolizują ból i żal w obliczu śmierci człowieka oraz wiarę w to, że czeka go lepsze życie w niebie. Centralny plan stanowi wielka rzeźba Michała Archanioła, który depcze leżące jakby na ołtarzu monstrum, składające się z ludzkiej głowy i tułowia a zakończone gadzim ogonem. Anioł ubrany w strój starożytnego, rzymskiego wojownika, trzyma w prawej ręce uniesiony wysoko w górę miecz. Lewą dłonią zaś podtrzymuje tarczę z symbolem Chrystusa, zasłaniającą jego pierś. Cała rzeźba symbolizuje zwycięstwo Boga oraz wiecznego, duchowego życia nad marnością życia cielesnego, materialnego, które odbywamy na tym ziemskim padole.
Najbardziej eufemistyczną w przekazie rzeźbą nagrobkową z prezentowanych przeze mnie jest nagrobek Ludwika i Katarzyny Markowskich, wykonany przez Juliana Markowskiego. Rzeźba wzniesiona na grobowcu przedstawia śpiącą na śmiertelnym łożu, młodą kobietę. Postać jest nadnaturalnej wielkości i przecudnej urody. Jej twarz wyraża radość z doczekanego w końcu odpoczynku po przebytym cierpieniu. Rozpuszczone włosy w nieładzie okalają poduszkę tworząc jakby miękkie posłanie dla głowy. Jedna jej ręka spoczywa delikatnie ułożona na piersiach a druga wyprostowana jest luźno wzdłuż tułowia, co potęguje wrażenie niesamowitego spokoju bijącego z tej rzeźby. Fantastycznie wykonana draperia nakrycia łoża i poduszki powoduje u odbiorcy silną chęć przekonania się czy aby przedmioty te nie są przypadkiem wykonane z materiału, a nie z kamienia.
Sztuka nekropolna wciąż zadziwia a niekiedy nawet oburza ludzi. Bo niby dlaczego zamiast ukazywać majestatyczność i szczęśliwe życie, artyści przedstawiają marność człowieka. Ludzie niejednokrotnie pokazują w ten sposób, że obawiają się śmierci, która nigdy przecież nie da się zgłębić. Jednak dzięki fascynacji rzeźbiarzy, ich otwartości i ciągłemu tworzeniu nagrobków, rzeczywistość cmentarna jest dla nas bardziej ludzka, bardziej zrozumiała w obliczu niepoznawalnego.

Certhia



poprzednia strona spis treści następna strona