literatura
W kuchni bez kompleksów - Anna
Czerni
Nie ma to jak dobra książka, a już pełnię zadowolenia
przynosi połączenie przyjemnego z pożytecznym. Bez
wątpienia taką pozycją jest praca Anny Czerni pt.
"W kuchni bez kompleksów", która ukazała się nakładem
Młodzieżowej Agencji Wydawniczej (Warszawa 1983).
Choć nie powstawała z myślą dla studentów, po latach
okazało się, że jest dlań wprost nieocenioną skarbnicą
wiedzy.
Jak pisze we wstępie redakcja Znajdziecie w
niej informacje i przepisy oparte na produktach, których
chwilowo brak jest w sprzedaży. Mamy jednak nadzieję,
że zaglądać do niej będziecie przez kilka lat, a więc
i w czasach, kiedy na półki sklepowe powróci bogatszy
asortyment żywności. Można zatem być prorokiem
we własnym kraju. Kilka lat minęło, potem jeszcze
kilkanaście, a książka jak była istnym vademecum trudnej
przecież sztuki kulinarnej, tak jest nim do dziś.
Należy przy tym podkreślić, że sztuką jest nie tylko
coś ugotować, ale i dokonać odpowiednich zakupów.
Wiadomo nie od dziś, że studenci spożywają mnóstwo
produktów sprzedawanych w puszkach. Sytuacja jednak
komplikuje się, gdy nie zawierają one napojów. Sięgamy
wtedy po nasz poradnik i już wiemy, że skład produktu
odczytuje się z wykazu składników. Gdy produkt jest
dobrze znany, często przez nas kupowany, nie ma potrzeby
za każdym razem interesować się tym, co podano na
etykiecie. Ale gdy kupuje się nowe, nieznane konserwy,
informacja taka jest bardzo potrzebna i pouczająca.
Pozwala domyślić się, co znajduje się w środku puszki.
Z książki Anny Czerni warto również skorzystać
kupując jajka. Nie wszyscy wszak wiedzą, iż ponieważ
jajka są produktem nietrwałym i łatwo mogą ulec zepsuciu
(...), w większości sklepów można kontrolować stan
ich świeżości za pomocą prześwietlarek. W prześwietlarce
nad żarówką znajduje się obudowa z sześcioma otworami,
w które wkłada się jajka do prześwietlania, ostrzejszym
końcem do dołu. Trzeba koniecznie zapełnić wszystkie
otwory, gdyż inaczej światło razi w oczy i utrudnia
dostrzeganie wad.
Ci którzy lubią jajka, zapewne gustują też w drobiu.
Nic prostszego. Przed udaniem się na zakupy sięgamy
do podręcznej biblioteczki, gdzie czytamy: Podstawowy
warunek to dobre zdrowie. Chory ptak nie nadaje się
do jedzenia. Nie można go więc kupować. Chorobę można
poznać po pewnych oznakach zewnętrznych, takich jak:
bladoczerwony lub siny kolor grzebienia i korali,
wycieki z nosa, zabrudzenie kałem piór wokół odbytu,
zmętniałe, zamglone oczy, zbyt twarde wole i napęczniały
brzuch.
Gdy już kupimy ptaka o żywych oczach i czystych
piórkach warto wiedzieć, co zrobić z kurą (...)
nie oskubaną i nie wypatroszoną. Przede wszystkim
trzeba ją oskubać. Można to zrobić na sucho, zaraz
po zabiciu, albo na mokro, sparzywszy kurę gorącą
wodą. (...) Włosy pozostałe na tuszce opala się nad
płomieniem. Potem należy tuszkę obetrzeć miękkim papierem
lub ściereczką. Następnie podciąć głowę i łapy w stawie
kolanowym. Potem trzeba tuszkę położyć na stole, na
kilku warstwach papieru, szyją ku sobie. Przystępując
do wycięcia wola i przełyku, należy naciągnąć mocno
skórę szyi i przeciąć ją wzdłuż, aż do nasady. Obluźnić
skórę, odciągnąć, a następnie wyciąć i wyrzucić tchawicę,
przełyk oraz wole. Potem kurę odwrócić ku sobie nogami,
kładąc ją na grzbiecie, i usunąć wnętrzności. W tym
celu należy przeciąć skórę na brzuchu, zaczynając
od otworu odbytowego, aż do mostka. Włożyć rękę do
środka, obluzować wnętrzności, uchwycić ręką żołądek
i wyciągnąć go razem z wnętrznościami na papier, uważając
przy tym, aby nie rozgnieść wątroby i nie rozlać żółci.
(...) Na koniec oczyścić łapy. W tym celu trzeba je
na chwile zanurzyć we wrzącej wodzie, a potem odciąć
pazury i zdjąć wierzchnią warstwę naskórka od kolana
ku palcom. Wypatroszoną tuszkę wypchać czystym papierem
i odstawić na 2-3 dni w chłodne, zaciemnione miejsce,
aby skruszała.
Nielubiący kulinarnych wyzwań związanych z oprawianiem
ptactwa, mogą sięgnąć po zawartość sklepowej zamrażarki.
Trzeba jednak sprawdzić czy ptak jest dobrze zamrożony.
Można to stwierdzić uderzając dwiema tuszkami o siebie,
wydadzą charakterystyczny suchy dźwięk.
Jeśli ktokolwiek będzie miał jeszcze wątpliwości
co do stopnia ożywienia maltretowanych tuszek, może
zdecydować się na niezwykle zdrowe, a niedoceniane
przez nas ryby. Jak słusznie zauważa Anna Czerni przygotowanie
ryb do gotowania, smażenia czy pieczenia wymaga wielu
czynności wstępnych. Należy do nich zabicie ryby.
Dotyczy to przede wszystkim karpia i węgorza, gdyż
inne ryby po wyjęciu z wody usypiają same. Żywą rybę
należy uchwycić ręką owiniętą gałgankiem, aby się
nie skaleczyć, i ustawić na desce grzbietem do góry.
Następnie ostrym nożem, nożyczkami lub sekatorem do
cięcia drobiu przeciąć rdzeń kręgowy tuż za głową.
Odłożyć na kilkanaście minut, aby spłynęła krew. Węgorza
można uśpić przez zanurzenie w wodzie z dodatkiem
octu i soli.
Gdy już wszystkie ptaki i ryby znajdujące się w
naszej kuchni będą martwe, możemy wziąć się za gotowanie.
Tu należy podkreślić, że charakterystyczną cechą
procesu gotowania jest to, że odbywa się on w środowisku
wodnym. Gotowanie w wodzie polega na zanurzeniu produktu
w osolonej wodzie (...) i utrzymywaniu przez określony
czas w temperaturze 100°C.
Gotując np. rybę, warto wzbogacić jej smak. Gałązkami
drzewa laurowego wieńczono w starożytności skronie
wodzów, co nie przeszkadzało, że liści lauru używano
także w kuchni. Jeśli żaden z wodzów znajdujących
się w pobliżu nie protestuje, możemy dodać listek
laurowy do wywaru, w którym zamierzamy gotować mięso,
a jego aromat będzie o niebo bogatszy.
Po obiadku deser, smaczny i zdrowy. Spożywając
przykładowo jogurt warto wiedzieć, że jego barwa jest
biała lub jasnokremowa. W jogurcie z owocami lub
dżemem barwa napoju zmienia się w zależności od dodatków.
Nie świadczy to o zepsuciu produktu. Dla amatorów
cytrusów ważna informacja: pomarańcze pochodzące
z Kuby nadają się wyłącznie na sok.
Nie ignorujmy tych wskazówek. Lepiej poświęcić
kilka godzin na przestudiowanie książki "W kuchni
bez kompleksów", niż potem wstydzić się przed sobą
samym lub popełniać niezliczone gafy w towarzystwie.
Młodzieży! Na zakupy!
Młodzieży! Do kuchni!
Smacznego!
Torney |