listy do i od redakcji
Po przeczytaniu "Modlitwy"
Dla jednych modlitwa to tylko slowa, slowa, ktore chcielibysmy, aby zostaly wysluchane...dla innych to swoisty rytual, rodzaj pojednania z Bogiem, jedyna mozliwosc obcowania z kims, kogo przy nas nie ma a w czyje istnienie chcielibysmy wierzyc (...czy wlasnie za pomoca modlitwy dajemy wyraz temu, ze wierzymy? )
* * *
Drogie niebiosa, nie smiem pytac
(PYTAJ I NIE MIEJ OBAW
ODPOWIEM, CHOC NIE USLYSZYSZ ANI SLOWA)
Ty, tam w gorze
jakkolwiek mam cie zwac, jakkolwiek uprosic,
pozwol, niech z czegos odczytam znak
(TYLKO STUK, WLASNEGO SERCA)
Rytmem serca wiec,tchu i mrugajacych powiek
mow mi co chwile, ze jestem, ze jestes
(JESTEM)
Nie slysze
(NIE MA MNIE PRZY TOBIE, BO JESTEM WSZEDZIE)
I przez cala przestrzen swoich galaktyk,wirow, mlecznych smug, sledzisz ten okruch snu wprawiony w obieg, sam?
(BOG JEST TAKZE SAM)
Bog tez?
(TAK,BOG)
* * *
W Nowym Testamencie czytamy : " I wszystko, o cokolwiek byscie prosili w modlitwie z wiara, otrzymacie"
tak...tylko skad niby mamy wiedziec, jak powinna brzmiec "modlitwa z wiara"...a moze tak?
"Dobry nasz Panie, Jezu Chryste, bardzo gorąco proszę Ciebie:
nie chcę żyć dłużej na tym świecie .
Zabierz mnie prędko stąd do siebie!
Tatuś pijany wrócił do domu, rozbitą flaszkę trzymał w dłoni.
Mój Anioł Stróż gdzieś sobie poszedł, bo mnie przed biciem nie obronił.
Mamy od wczoraj nie ma w domu, nic nie mieliśmy na śniadanie; więc zabierz nas do nieba, Jezu , mnie i siostrzyczkę moją Hanię.
Tam się spotkamy z babcią Rózią, co zawsze piekła nam kołocze, i była dobra,lecz umarła.
Hania do dzisiaj za nią płacze.
Będziemy grzeczni i posłuszni .
Wystarczy nam trochę mleka, chleba i kredki dla Hani, jeśli będą, a dla mnie ... dla mnie nic nie trzeba.
Ja sam potrafię wszystko robić: garnuszki umyć, chleba pokroić, niech tylko zawsze będzie jasno, bo się po ciemku Hania boi.
Tatuś dziś rozbił dwie żarówki, i świece się skończyły właśnie.
Więc zapaliłem gaz w kuchence, żeby nam było trochę jaśniej.
Lecz tatuś zgasił płomyk - łokciem.
Tak się zatoczył, trzasnął drzwiami i poszedł sobie. A tu ciemno i my w kąciku,całkiem sami.
Wiem , że zakręcić kurek można.
Zaraz to zrobię- chwilka mała...
Niech tylko Hania mocniej zaśnie, tyle się dzisiaj nacierpiała.
Tu nam wygodnie na podłodze, za taboretem i ławeczką.
Nawet poduszkę Hani dałem, lecz trudno uśpić głodne dziecko.
O, jeszcze wzdycha. Ciszej, ciszej ...
A mnie tak słabo. Matko Święta!
Wszystko się wokół mnie kołysze ...
Coś miałem zrobić?! Nie pamiętam.
Gdzie jestem? Jak mi w uszach szumi.
Noc za oknami jest ciemna, głucha ...
Jezu, modliłem się do ciebie.
Wierzę, że wkrótce mnie wysłuchasz ...
Chwila milczenia...
Jezus uslyszal prosby twoje
zaraz wam wyjdzie na spotkanie.
Wezmie do siebie was oboje-
ciebie i twoja siostrzyczke Hanie"
Komentarz, ktory mi sie nasunal "A tak, poniewaz czekal cierpliwie, otrzymal to, co bylo obiecane"...(Hebr. 6:15)
(...)
Kinia
Od redakcji: artykuł Modlitwa błędnego mnicha wędrownego opublikowaliśmy w poprzednim Tajniaku.
|