Wstęp
* * *
Jam jest chleb życia. Ojcowie wasi
jedli mannę na pustyni i pomarli.
To jest chleb, który z nieba zstępuje:
kto go spożywa, nie umrze.
(J 6, 48-50)
- Jest tylko mąka, szczypta soli, trochę zaczynu... - powie piekarz-Demokryt. - Chleba nie ma.
- Jest chleb - powie piekarz-materialista. - Składa się z takich to a takich atomów. Zaraz go zjem, a jego cząstki staną się cześcią mnie, mojego ciała.
- Jest chleb i umówmy się, że nawet go widzę - powie zapewne piekarz-reista ale umówmy się, że boję się sugerować, co jeszcze może powiedzieć.
Podział świata na to czy owo i nie-to, i nie-owo zawsze niósł z sobą jakieś niebezpieczeństwa. Modele, które w wyniku tych podziałów powstały, dziś, jeśli traktować je serio, podtrzymują nasze mniemanie, że świat jest jakimś tworem dziwacznym - wybrakowanym lub sobie przeczącym. Na dodatek każdy z modeli na swój sposób odnosi się do pierwotnego podziału świata na ducha i materię. Do tego podziału, który stworzył sobie ten pierwszy człowiek, który w chwili wolnego czasu zaczął rozmyślać - o śmierci i życiu, o sobie jako osobie, a nie górze mięsa, o przyczynach i skutkach zdarzeń, o istnieniu.
- Jest tylko Idea. Ten chleb jest zaledwie jej cieniem, marnym odbiciem - powie piekarz-Platon.
- To nie chleb. To Ciało pod postacią chleba. Różnica jest wielka - pouczy nas tak zwany piekarz-realista.
- To tylko kawałek opłatka - rzuci od niechcenia piekarz-materialista oglądając próbkę pod mikroskopem.
Pierwszy większy spór, z jakim myśl europejska miała do czynienia, a o którym nam wiadomo, odbył się między Heraklitowym "wszystko płynie", a Parmenidesowym "byt jest nieruchomy". Warto zwrócić uwagę na to, że ci panowie bronili swoich tez nie tylko głosząc, że coś jest i kropka, ale i stanowczo odmawiali istnienia czemuś innemu. Poniekąd logiczne - jeżeli mówię, że istnieje tylko A, to zakładam, że nie-A nie ma racji bytu. Problem w tym, że zarówno Heraklit, jak i Parmenides, zadawali kłam czemuś, co było widoczne gołym okiem. Heraklit, który utrzymywał, że istnieje tylko ruch, że wszystko jest ciągłą zmianą, za fałszywe uznawał istnienie przedmiotów. Nawet jeśli one są, to tylko umownie, bo każda rzecz jest tylko stadium przejściowym między czymś, a czym innym. Rzeczy więc nie istnieją. Parmenides odwrotnie - wychodząc z założenia, że istnieje tylko i wyłącznie byt, który z racji tego, że istnieje i jest, jaki jest, dlatego, że istnieje, stwierdził w końcu, że żaden ruch jest niemożliwy. Wszelkie zmiany, są niemożliwe, bo powodują nieciągłości w bycie, a to jest zupełnie nielogiczne.
Realista, który chce pogodzić materialistę z idealistą, sam nie potrafi uciec od podziału. Nie może stwierdzić, że wszystko jest jednym, bo panicznie boi się gnozy.
- Podobno zdarzył się raz taki cud - powie. - Z Eucharystii w rękach kapłana wypłynęła kropla Krwi.
Odpowie mu gnostyk:
- Ostatecznie wszystko jest wiedzą. Myślą. Informacją. Materia to oszustwo. Odrzuć ten chleb.
Człowiek to ciało. Człowiek to dusza uwięziona w ciele. Człowiek to rzeczywistość duchowo-cielesna. Człowiek to dusza, ciało to złudzenie. Wszelkie możliwe konfiguracje części powstałych z jednego podziału. Nikt nic nie wie.
Tymczasem... To jest chleb, który z nieba zstąpił - nie jest on taki jak ten, który jedli wasi przodkowie, a poumierali. Kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki.
Naczelny
|