poprzednia strona spis treści następna strona
- 8 -

Płyty

Jasna strona - Püdelsi




Zapowiadało się fajnie. Mimo iż promująca płytę piosenka o dawnej dziewczynie do gustu mi nie przypadła, podobnie jak i w składankach nie gustuję, spodobał mi się pomysł nagrania jeszcze raz starych piosenek w celu właśnie składankowym. Wyszło głupio. Okazało się, że na nowo nagrane są tylko niektóre piosenki i wcale nie przekonuje argument, że to te, które w oryginałach kiepsko brzmiały. Jeżeli taki "Wild Nights" można było żywcem nagrać z płyty "Viribus Unitis", to można było z każdym innym kawałkiem zrobić to samo. A jeśli już zabierano się do nagrywania tego i owego od nowa, trzeba było po prostu nagrać od nowa wszystko. Bo właściwie czemu mają służyć piosenki z niedawno wydanej i ciągle bez problemu dostępnej "Wolności słowa"? Zapchaniu wolnych miejsc? A może ta składanka to taka poprawka nie do końca udanej ostatniej płyty?



Nowa wersja "Czerwonego tanga" mi się nie podoba, reszta odnowionych piosenek jest całkiem ciekawa i, gdyby cała płyta taka była, piałbym z zachwytu. A tak, to już wolę coś starszego.
Ale ok, rozumiem, że to tylko takie "The Best Of..."

Naczelny
ilustracja: Tichy



poprzednia strona spis treści następna strona