poprzednia strona spis treści następna strona
- 7 -

Płyty

Nic na siłę - Komercja




HC/PUNK z elementami ska - tak bym to nazwał, jeśli ktoś zmuszałby mnie do szufladkowania. Ale że nie ufam skrótom myślowym, to dodam parę słów. Otóż chłopaki całkiem nieźle łoją na tych instrumentach, które są właściwie trzy: gitara, bas i perkusja. Dźwięki są surowe, ciężkie i niskie, tempo generalnie szybkie, melodie czaem całkiem skoczne, a wokal wydziera się jak trzeba, choć jak dla mnie, trochę za bardzo wystaje. Płytę nagrywał Litza, dzięki czemu brzmieniowo wyszło bez zarzutu - chce się słuchać i słuchać.
Jeśli chodzi o teksty, zespół także nie schodzi poniżej jakiegoś tam poziomu przyzwoitości, choć mam nadzieję, że w przyszłości będzie lepiej. Niedobrze byłoby zatrzymywać się na etapie punkowych - aczkolwiek nie do końca bezpardonowych - sloganów. Dobrze natomiast, że płyta trwa 32 minuty - słuchacza nie powinno nic zmęczyć w tym układzie, a pod koniec może szczęściarz oczekiwać świetnego kawałka "XXI wiek" z repertuaru Dezertera.

Naczelny



poprzednia strona spis treści następna strona