Płyty
Czterdziesty Pierwszy - Kazik
Z nadzieją kupiłem sobie tę płytę. Zaczynała się
ciekawie, wręcz fajnie. Pierwszy zgrzyt pojawił się
jednak już przy nowej, nie-internetowej, wersji Idola.
Potem zaczęło mi się nudzić. Pierwszą płytę jakoś
przesłuchałem, przy drugiej zasnąłem.
Może i to nie jest zła płyta, może mógłbym się
przyzwyczaić do muzyki, jednak, jakoś nie chce mi
się. Ile można słuchać piosenek o inwazji waranów
z Marsa tym razem w wersji, że Polska płonie?
Miałem juz kiedyś wrażenie, że to Dezerter żżyna z
Kazika, śpiewając, że to Warszawa płonie, a na okładce
pokazując to prawie to samo, co Kazik na okładce jednego
z singli. Teraz już sam nie wiem kto zjada czyj ogon.
Mam to gdzieś.
Ostatecznie, gdyby wyrzucić z tego przydługiego
albumu połowę piosenek, a z pozostałych zrobić
jedną zgrabną płytkę, może by to miało jakiś sens...
Ale co za różnica.
Naczelny
|