Grupa poetycka Niedoszłe Małżeństwo
beznadziejnie otwieram oczy
beznadziejnie wstaję
beznadziejnie biorę prysznic
beznadziejnie schodzę po schodach
beznadziejnie wsiadam w tramwaj
modlę się beznadziejnie święty Judo
żeby nikt nie umarł i żeby stał się cud i dobrze było
beznadziejnie spędzam 8 godzin na
beznadziejnych głupotach
bez nadziei że wyjdę stąd o czasie
a gdy już jest beznadziejnie ciemno
beznadziejnie schodzę po schodach
beznadziejnie mówię "do beznadziejnego jutra"
beznadziejnie zimno
beznadziejny przystanek
przesiadam się do metra lub jadę dalej tramwajem
co za beznadziejna różnica
beznadziejne zakupy lub ich brak
zależy czy jechałem metrem czy tramwajem
beznadziejna ale zawsze jakaś odmiana w życiu
beznadziejnie zjadam kolację
beznadziejnie sucha bułka
beznadziejny stos talerzy
gaszę światło 34 razy zapalam gaszę
beznadziejnie zasypiam beznadziejnie
Buazen
|