Strona naszego Pisma
nr 9 (czerwiec 2001)Podziemne Pismo Cyniczne Tajniak przy Tajniak S.A. str.

opowiadania
poprzednia strona spis treści następna strona

Nadzieja

Zdrowy rozsądek i wpojona wiara podpowiadają mi, że zjawisko reinkarnacji nie zachodzi. Jednak mimo wszystko wiem, iż prawo to istnieje - podlega mu i na nim opiera się egzystencja nadziei. Bowiem ona to właśnie podporządkowana jest niekończącemu się cyklowi narodzin i śmierci. - Więcej! - ma ona przede wszystkim niebagatelny wpływ na egzystencję człowieczej duszy, którą potrafi skutecznie ożywić bądź unicestwić. Bo co, jeśli nie nadzieja żyje najdłużej? - podtrzymując równocześnie przy życiu naszą duszę i nas samych, doprowadzając na sam kraniec normalności, stawiając o krok od przepaści. I kiedy już niemal za jej podszeptem jesteśmy gotowi skoczyć - rzucić się w bezkresną otchłań, która nie zawiera niczego prócz naszych własnych wyimaginowanych wizji i intensywnego chaosu uczuć - wtedy nagle znika, umiera.
Umiera by zwrócić nam życie i zdolność racjonalnego myślenia, która nie pozwoli uczynić tego ostatniego, desperackiego kroku.Gdy jednak znów odejdziemy od mającej nas pochłonąć przepaści nadzieja ponownie rodzi się w naszej duszy, kiełkuje i rośnie w siłę by po raz kolejny doprowadzić nas ślepych i głuchych nad inną przepaść - jeszcze głębszą i bardziej łaknącą naszych marzeń i nas samych.
Tak oto bawi się człowiekiem nadzieja poprzez niekończący się cykl narodzin i śmierci rzucając nim ze skrajności w skrajność. I nieprawdą jest, że ona umiera ostatnia, nadzieja bowiem ginie na chwilę przed człowieczym zgonem zwracając nam tym samym życie.
W rozmyślaniach tych można natrafić na paradoksalną analogię, która mówi, że im silniejsza jest nadzieja, tym głębsza i bardziej żarłoczna będzie otchłań nad, którą nas ona zaprowadzi.
Nadzieja jest bowiem najlepszym wyznacznikiem niespełnienia. - Tam gdzie kwitnie szczęście wynikające ze spełnienia i samorealizacji - nadziei jest niewiele i stanowi ona jedynie składową ogólnej definicji szczęścia.

Jednak mimo tego, co czyni nadzieja z człowiekiem nie jest ona jego wrogiem. Dla takich nieszczęśników jak ja jest ona najważniejszym czynnikiem pozwalającym czuć, że jeszcze żyję.Odczuwam to w chwili jej śmierci, kiedy stoję gotowa do skoku, a ona nagle zwraca mi życie. I wtedy właśnie czuję je najintensywniej - jednocześnie dziękując Bogu za jej zgon i z całych sił prosząc by narodziła się znowu.

Ola, lat 10



poprzednia strona spis treści następna strona