Strona naszego Pisma
nr 9 (czerwiec 2001)Podziemne Pismo Cyniczne Tajniak przy Tajniak S.A. str.

trzy po trzy
poprzednia strona spis treści następna strona

Teczka Pierdoły, czyli nie czytaj, bo wcale nie musisz: O myśleniu bezmyślnym

Tak tak - panie i panowie - przed wami na monitorze, którego firmy nie będę wymieniał z prostej przyczyny - nie znam jej, widnieją moje literki. Powtórzę MOJE, żeby ktoś czasem nie powiedział, że kogoś innego, bo potem ten ktoś może mieć pewne nieprzyjemności, bliżej nieokreślone, za to właśnie, że pisze pierdoły w jakimś internetowym tajnym piśmie. Nie mam najmniejszego pojęcia co z tego wyjdzie, a mam nadzieję, że nic nie wyjdzie, bo się boję wychodzących z monitora rzeczy. Szczególnie jeśli są mi wrogie, a co pisze jest mym wrogiem. Dlaczego? Ano dlatego, że pisząc muszę myśleć, a myśląc narażam się na niebezpieczeństwo. Tak tak - panie i panowie - myśląc można narazić się na niebezpieczeństwo. Ba! Ja nawet nie pisze o jakimś przełomowym myśleniu, takim co to rządy obala, wtedy to już w ogóle można mieć ciężko w życiu. Ja piszę o takim myśleniu jakiego ja doświadczam, czyli o zwykłym, nie zawsze idącym w dobrym kierunku, a po prostu o myśleniu bezmyślnym. Co takiego może nam ono zdziałać niedobrego? Nie będę wymieniał mnóstwa argumentów, wymienię tylko jeden przykład. Kiedyś - panie i panowie - usłyszałem od pewnej osoby słowa następujące (przytaczam je w formie mniej więcej oryginalnej): "powiedz mi, czemu ma służyć twoja demonstracja nie uczenia się?". O jak ja się zdziwiłem, o co tej osobie chodzi, czy tylko o to, że się nie uczę, czy może o coś więcej? A niebezpieczeństwo w tym wszystkim takie, że osoba ta teoretycznie ma duży wpływ na dalsze moje życie. Jeśli ją zdenerwuję to przyszłe życie może nie pójść odpowiednim torem. No, ale gdzie tu myślenie, panie kolego? - zapyta jakiś czytelnik. Ano myślenie jest w tym momencie, w którym pomyślałem. Sprecyzuję jeszcze bardziej, bo zdaję sobie sprawę, że szczegóły mogą być potrzebne. Pomyślałem wtedy, kiedy zdałem sobie sprawę, że skoro coś mnie nie interesuje to przecież nie będę się tego uczył. No i od tego czasu uczyłem się tylko tego co mnie interesuje. Nie moja przecież wina, że zakres moich zainteresowań nie jest objęty przez program jaki przeznaczono miedzy innymi mnie do nauki. Nie moja wina, że tego czego ja się chcę uczyć jest w szkole nie aż tak dużo. Takie tu widzę zgubne skutki myślenia. Gdybym nie myślał to bym się pewnie uczył wszystkiego, a tak uczę się tylko nielicznych rzeczy. Jestem pewien, że tak panie, jak i panowie zważa na to, że to tylko myśli wyjęte z Teczki Pierdoły, i że nie ma się co nad nimi zastanawiać. Bo pamiętajcie - myślenie jest niebezpieczne!

Olorin, lat 12



poprzednia strona spis treści następna strona