(***)
idę tą drogą
która nie ma końca
potykam się o sprawy
nie widzę
muru, który wyrasta przede mną
roztrzaskuje czaszkę
o ścianę smutku
gwiazda
wciąż spadają gwiazdy
wypalają czarne dziury
w moim sercu
a ja łapię je w dłonie
i myślę
że pięknie jest umrzeć
z gwiazdą
w sercu
(***)
przychodzi
i odchodzi
jak życie
radość
łza
ja nie widzę różnicy
dejavu bis
jeżeli w mózgu
wciąż umiera
ten sam dzień
to nie dejavu
to paranoja
(***)
ktoś kogoś kocha
ktoś kogoś nienawidzi
a to to samo
przecież
przepaść
tak sobie myślę
że myślenie
nie ma sensu
lepiej jest skoczyć
i pofrunąć jak ptak
nawet gdyby
to miało trwać
tylko mgnienie mgnień
(***)
najlepiej wychodzi mi
puszczanie statków
po morzu łez
stoję więc w oknie pełnym łez
rozkładam ramiona
jestem gotowa
rozważanie
byłam kiedyś człowiekiem
więc wiem jak to jest
coś przychodzi
ktoś odchodzi
coś zostaje
tylko gdzie w tym wszystkim
sens?
teraz jestem tylko wspomnieniem
i sens już nie ma sensu
koniec
położę się
głowę oprę na wspomnieniu o Tobie
przymknę oczy
i zasnę
a sen będzie trwał wieczność
połóżcie mnie wtedy
na trenie ze śmietankowych chmur
a w usta wetknijcie mi pąsową różę
i gdy spadnie pierwszy śnieg
zasypie moją ostatnią łzę
Honeybee, lat 7,5 23.04.01 |