Strona naszego Pisma
nr 8 (maj 2001)Podziemne Pismo Cyniczne Tajniak przy Tajniak S.A. str.

wstęp
poprzednia strona spis treści następna strona

Po co kończysz to piwo?

To wcale nie jest miasto
Warszawa
tylko ogromny fantom
jakaś monumentalna kant -
maszyna
kiepski i kosztowny kawał

(Andrzej Bursa)

Przyszło lato. To miłe. Chyba. To cieszy, że razem z nim przychodzi nowy numer Tajniaka. Wyłania się z szarych ulic, które dopiero co ukazały się po starciu z nich warstw błota.
Uprzejmie dziękuję za miłe słowa wszystkim ludziom uprzejmym. Natomiast tym, którym nie chciało się wysłuchać do końca, nie chciało się wykazać odrobiny zrozumienia, a także woleli udowodnić swoją wyższość, zamiast przynajmniej przemilczeć jedną czy też więcej spraw, powiem... Może lepiej nic nie mówić.
Dziś, kiedy piszę te słowa, odbyło się wiele pochodów i manifestacji - z racji daty i tradycji ściśle powiązanych z polityką. Może to dla mnie nie ważne, ale było w tym coś, co mnie zastanowiło. Kiedy bowiem przeszły już prawie wszystkie manifestacje, gdzieś tam z tyłu podążała jeszcze jedna - anarchistyczna. Manifestanci z pomalowanymi twarzami szli ulicami Warszawy w rytm bębnów krzycząc "Precz z władzą". Kiedy pewien reporter zapytał przechodzącej w pobliżu młodej kobiety co o tym myśli, ona odpowiedziała: "Nie wiem... To idioci".
Pewnie, skoro już o tym piszę, to może ktoś oczekuje konkluzji... Zmartwiła mnie nieco ta sytuacja. Powiedziałbym, że nawet bardzo zmartwiła. I to doprawdy nie dlatego, że owa sympatyczna pani nazwała tamtych "odmieńców" idiotami. Jej wypowiedź zasmuciła mnie w kontekście słów, które padły na początku - "nie wiem". I przypomniał mi się cały szereg takich sytuacji. Takich chwil, kiedy jeszcze nie wiedziano, a już wydano sąd, już udzielano rad, kpiono, wyszydzano...
Być może ta pani użyła słowa "idioci" nieopatrznie, w błachej i dość usprawiedliwionej może nawet sytuacji - miała przed sobą niecodzienny widok poparty niecodziennymi tekstami i była w szoku.
A jednak wcale mnie to nie pociesza. To tylko dowodzi jak bardzo w mentalności społeczeństwa zakorzeniony jest strach przed innością i poczucie wyższości z racji rzekomej normalności. I tak sobie myślę, choć wtedy stałem z boku - jeżeli już miałbym wybierać, stanąłbym po stronie "idiotów". Ja także nie chciałbym, żeby tacy jak ona rościli sobie do mnie prawo.
Pozdrawiam wszystkich, którzy mieli bądź mają gorzej - bo zatruli się na przykład śledziami i to jest dopiero problem - albo tych silniejszych - bo oni też mieli deprechę, ale z pomocą przyszedł fajny film, bo trza być silnym, trza wziąć się w garść... To właśnie dla was codziennie rano, zamiast traktować sobie fryzurę grzebieniem, jeszcze bardziej zapętlam kołtuna na moim łbie zakutym.

Szaman Falarek





poprzednia strona spis treści następna strona