Strona naszego Pisma
grudzień 2000
Podziemne Pismo Tajniak przy Tajniak SA
str.

opowiadania
poprzednia strona spis treści następna strona
Dzień


Wtorek

6:45 Ktoś usiłuje mnie obudzić, na razie jeszcze nie wiem kto, bo mam zamknięte oczy.
6:48 Otwieram jedno oko. Ach tak ta pani mieszka ze mną... Aaaa to przecież moja mama!
6:49 Otwieram drugie oko i wystawiam jedną nogę spod kołdry.
6:50 Do mojej nogi podchodzi kot, chyba też jeszcze śpiący, i gryzie mój duży palec. Ej, to nie twoje śniadanie!
7:55 Czas do łazienki. Wstaję i przechodzę 5m slalomem, a kot za mną.
7:00 Otwieram szafę. Do licha znowu nie mam się w co ubrać! Przekopuję szafkę, szafę, fotel i wreszcie znajduję coś odpowiedniego.
7:05 Powinnam się spakować, ale nie mogę znaleźć mojego planu lekcji. O! Wystaje z zielnika! Rezygnuję z zabrania książki do biologii ponieważ nie zmieści się już do torby.
7:10 Poszukiwania cyrkla i dyskietki trwają.
7:15 Burczy mi w brzuchu. Otwieram lodówkę i z niechęcią przyglądam się jej zawartości: pasztet z puszki, szynka 4 dniowa i pomarszczony pomidor. Nie ma mowy! Wyciągam mleko łaciate i jem płatki. W radiu właśnie mówią, że w łaciatym wykryto bakterie salmonelli.
7:20 Chowam śniadanie do siatki. Lepiej nie wezmę jogurtu, ponieważ nie jestem fanem salmonelli.
7:25 Miałam zamiar umyć zęby. Niestety pasta się skończyła.
7:30 Kolejny rzut oka na termometr. Lepiej wezmę polar. I parasol.
7:35 Zmieniam akumulatory w walkmanie. Wychodzę.
7:36 Czego mogłam zapomnieć?!?!
7:45 Stoję na światłach. Czerwone świeci się już 3 minuty. Ciekawe, która godzina. Ciekawe gdzie mój zegarek....
7:56 W radiu powiedzieli, że ma być ładna pogoda. W szkole powiedzieli, że zamiast biologii mamy geografię. Ogólna żałoba klasowa.
8:20 Wychowawczyni i nauczycielka j. polskiego od 15 minut próbuje uciszyć osoby, których tak naprawdę nie da się uciszyć.
8:45 Przerwa!!! Staram się otworzyć okno wywietrzyć duszną klasę. Bezskutecznie, ponieważ ktoś ciągle je zamyka.
8:50 Powrót z przerwy do niewywietrzonej klasy.
8:55 Zawody w dyscyplinie rzutu butelki z colą tak, aby kolega nie złapał i dostał po twarzy.
8:56 Wchodzi nauczycielka. Na środku klasy widnieje wieeelka kałuża w kolorze ciemny brąz, natomiast stan palca jednego z uczniów można określić jako stały kruchy.
9:05 Po dochodzeniu okazuje się, kolega ten uderzył się o innego kolegę. Podczas radosnej miny człowieka o 19 palcach nauczycielka zauważa iż ma on wybrakowany ząb pierwszy górny. Kolega tłumaczy, że uderzył się o butelkę kolegi.
9:10 Pechowy kolega udaje się do higienistki podczas, gdy nauczycielka wpisuje minusowe punkty dyżurnym za niewypełnianie obowiązków.
9:35 W najciekawszym momencie dyskusji kolega z tyłu krzyczy, że już przerwa.
9:45 Ach cóż to byłą za wojna! Żeńska część klasy 1b napadła nas i z pomocą swoich dezodorantów poprawiła zapach naszej klasy. Teraz pachniało w niej kwiatkami i wanilią. Niestety męska cześć naszej klasy zaatakowała 1b nogą od krzesła jako karę za niszczenie naturalnych zapachów w pomieszczeniu lekcyjnym.
10:00 Lekcja geografii trwa. Tymczasem ja w krainie snów widzę normalnych ludzi. To tylko sen. Reszta klasy poszła chyba za moim przykładem i też śpi.
10:30 Nauczycielka opuszcza naszą klasę mówiąc, że zachowujemy się strasznie głośno, a po lekcji z nami jest kompletnie wyczerpana. My przynajmniej jesteśmy wyspani. Przerwa.
10:38 Do naszej klasy zbliża się nauczycielka z plastyki. Kolega, który dopiero teraz się obudził przypomina sobie, że wczoraj miał nam powiedzieć o zastępstwie zamiast angielskiego i, że mieliśmy przynieść ołówki nie twardsze niż 10B, suche pastele i węgiel.
10:45 Nauczycielka z plastyki po usłyszeniu informacji o braku przyborów krzyknęła, że to nonsens i zrobiła kartkówkę. Na szczęście ukryliśmy zapominalskiego w szafie inaczej czekałaby na niego do narysowania martwa natura.
11:00 Wszyscy rozmawiają, ponieważ nikt nie wie co to portyk. Poza tym trzeba zagłuszyć chrapiącego kolegę.
11:05 Szafa się otwiera!!!!
11:06 Nauczycielka kiedy zauważa co/kto wypadł z szafy komentuje to jednym, ale za to treściwym i jakże poetyckim zdaniem: Ludzie przecież to jest farsa!!
11:20 Po tych przeżyciach nareszcie chwila ulgi - przerwa .
11:25 Ulga nie trwała długo. Sprawdzian z angielskiego - porównanie sześciu czasów, a do tego 52 słówka. Ale od czegóż są ściągi???
11:40 Nauczycielka angielskiego usiłuje uspokoić klasę. Rany czy oni naprawdę nie wiedzą, że my nie potrafimy być ciszej!!!
12:10 Przerwa! Informatyka. Kto pierwszy ten lepszy - wyścig do sali informatycznej, aby zająć dobry komputer. Sala zamknięta. Poczekamy sobie te 20 minut pod drzwiami.
12:20 Rozmowy z członkami swojej klasy są bardzo inspirujące. Można się wiele dowiedzieć np. czyja babcia jest nałogową porządkową i kto jak rozmawia przez telefon.
12:35 Informatyk nadchodzi spokojnym krokiem.
12:37 Nareszcie! 7 minut po dzwonku wszyscy rzucają się na komputery.
13:00 Zaczyna się lekcja zasadnicza. Dotychczas każdy robił co chciał.
13:15 Przerwa! Kilka osób wychodzi z klasy, aby odetchnąć po tak trudnej lekcji.
13:45 O nie! Wirus zaatakował mój komputer! Wszyscy są bezradni nawet nauczyciel informatyki.
13:55 Po panice wywołanej przez atak wirusa na wszystkie komputery nauczyciel kontynuuje zaczętą lekcję o Excelu.
14:15 Po dwóch godzina IRCowania ze zdziwieniem spoglądam na otaczających mnie ludzi szczekające psy i zielone drzewa.

Żyrafka

Niestety nie zdążyliśmy się zorientować czy to tylko fragment większej całości, jako że dzień kończy się w tym humorystycznym dziele dość wcześnie. Obiecujemy, że ewentualny dalszy ciąg przedstawimy, jeżeli zostanie nam dostarczony przez szanowną autorkę Żyrafkę. Redakcja.



poprzednia strona spis treści następna strona