poprzednia strona spis treści następna strona
- -

poBłażej

Gdzie dokładnie jesteś?

- Gdzie dokładnie jesteś?
- Dokładnie to nie wiem. Poszłem od przystanku prosto.
- Poszedłem...
- Co?
- Nieważne. Zapytaj kogoś gdzie jesteś.
- Czekaj... tramwaj jedzie. Zerówka chyba. Nie. Ósemka.
- No to super, bo tu w ogóle nie jeździ ósemka.
- Przecież nie jestem ślepy raczej! Ósemka. Jak byk.
- Ja nie twierdzę, że nie ma takiej linii. Tylko...
- Tylko co?
- Nieważne.
- TYLKO CO?!
- Tylko, że jesteś nie tam gdzie trzeba. Z dokładnością do cholernej dzielnicy.
- Lepiej mi powiedz jak tam dojechać zamiast się mądrzyć.
- Tylko, że ja dalej nie wiem gdzie ty jesteś... Ósemka jeździ z Tarnogaju na Biskupin. Przez pół miasta. Zapytaj kogoś.
- Dobra. Na razie.



- Halo. To ja.
- I co?
- Szła jakaś panna. To ja do niej "Ej! Sorry. Gdzie ja jestem?". A ona: "We Wrocławiu". Żartownisia pieprzona.
- I co dalej?
- No nic. Poszła.
- Yyyy... to znaczy, że dalej nie wiesz???
- Nooo... Czekaj, idzie jakiś facet. Zadzwonię za moment. Nara.



- Tak?
- To znowu ja.
- Słuchaj, po co zadzwoniłeś skoro niczego się nie dowiedziałeś?
- Kiedy?
- No wtedy?
- Kiedy wtedy?
- Jezu! No, jak mi opowiadałeś o tej pannie.
- Jakiej pannie?!
- Ratunkuuuu! Tej żartownisi!
- Aaaaa. Nie wiem. Myślałem, że chciałeś wiedzieć. Słuchaj. Jestem skrzyżowaniu Armii Krajowej i Hubskiej według tego gościa.
- Boże...
- Co?
- Nic. Dobra. Powiedział ci jak masz tu dojechać?
- Jeszcze nie. Bo ja trochę zapomniałem jak się to miejsce nazywa.
- Co jak się nazywa?
- No tam gdzie jesteśmy umówieni.
- Rynek?! ZAPOMNIAŁEŚ "NAZWĘ" RYNEK????!!!!
- Uspokój się, dobra? Daję ci pana.
- Że co?
- Wytłumaczysz panu co i jak. A on mnie wsadzi w odpowiedni autobus. Może tak być?
- A to jest taki problem przeczytać na rozkładzie dokąd ... halo? halo?
- Halooo?
- Yyyy... dzień dobry. Przepraszam, strasznie mi głupio. Czy mógłby pan wsadzić mojego brata do jakiegoś autobusu, tak, żeby dojechał na rynek? Aha... i żeby wiedział gdzie ma wysiąść. Bardzo będę wdzięczny. Wie pan, on jest jak dziecko. Halo? Halo?




- Tak, słucham.
- To ja.
- Macham parasolką od dziesięciu minut. Dochodzisz już?
- Nie całkiem.
- Jak to? Gdzie jesteś.
- Na rogu Armii Krajowej i Hubskiej. W budce.
- ... Powiedz, że żartujesz, błagam.
- Ten facet, co go pytałem o droge...
- Co z nim?
- Nawiał z moim telefonem. Jestem zdołowany. Tu na rogu jest McDonald. Kupie sobie szejka i wracam do domu. Nie mam już ochoty na ten kocert.
- Ej, nie przesadzaj.
- Co nie przesadzaj?! Co nie przesadzaj?! POLIFONICZNE DZOWNKI MIAŁ!!!

poBłażej



poprzednia strona spis treści następna strona