poprzednia strona spis treści następna strona
- -

Calac

Giraffa camelopardalis

Giraffa camelopardalis. Monstrum. Maszyna oblężnicza zrodzona w umyśle asyryjskiego szaleńca. Sunie przerażającym inochodem drwiąc z wszelkich praw ziemi i nieba. Inochód - wystarczy wycedzić to słowo, żeby poczuć dławiący zapach siarki. Uosobiona otchłań piekielna przemierzająca sawannę. Żyrafa. Przez który wyłom w czasoprzestrzeni wkroczyło na Ziemię to straszliwe stworzenie? Jaki zwyrodniały mag wezwał z zaświatów Królową Demonów?
Posiadająca na głowie najczęściej dwie, rzadziej trzy do pięciu, wypustki kostne spogląda żyrafa lodowato na swoją ofiarę i łypie okiem. Straszny to wzrok, bazyliszkowy. Lecz to dopiero początek okrutnej gry kata ze straceńcem. Żyrafa zaczyna się nadymać. Hipnotyzujące ślepia pozostają bez wyrazu, podczas gdy nozdrza zasysają ze świstem rozgrzane powietrze. Monstrum pęcznieje - trzask rozciągającej się skóry wydatnie wzbogaca repertuar piekielnych dźwięków, którymi dysponuje ten pozaziemski drapieżnik. A tymczasem ofiara nieodwracalnie popada w stupor. Ekspandujące cętki wypełniają już niemalże całe jej pole widzenia - żyrafa jest wszędzie. I tylko te straszliwe ślepia, których dno spoczywa u tronu samego Pana Ciemności.
W końcu skórzany balon odrywa się od ziemi. Najpierw nieznacznie - nie groteskowo, a ohydnie skrócone przez nadymanie się nogi mierzą w cztery strony świata, gdy demon sawanny balansuje ocierając się lubieżnie o kępy trawy - aby po chwili wznieść się nagłym ruchem tuż nad głowę swego nieszczęsnego wybrańca. Pogodzona z losem zdobycz nie zauważa już, że z pulsujących nozdrzy oprawcy bucha gęsty dym. Żyrafa wydaje z siebie przeszywający mózg syk i rozwiera paszczę. Widok trzech rzędów ostrych i mocnych jak miecze z Toledo zębów jest ostatnim widokiem w życiu ofiary Cętkowanej Śmierci. Ściana ognia ścina białka oczu nieszczęśnika w następnej milisekundzie. A potwór rzyga płomieniami w zapamiętaniu dopóki nie ujrzy przed sobą jedynie dymiącej kupki popiołu.
W absolutnej ciszy syci się żyrafa widokiem uczynionego przez siebie zniszczenia. Z rozmysłem, niemal z rozkoszą smakuje ona zło, przeżuwa cierpienie i strach, które jeszcze unoszą się w powietrzu. Widać jednak, że ta perwersyjna bestia nie zna zadowolenia. Jeszcze prochy na osmalonej ziemi nie straciły swego żaru a żyrafę już zaczyna trawić dużo potężniejszy głód destrukcji niż przed zaledwie chwilą. Wykrzywiając paszczę w demonicznym grymasie monstrum wypuszcza zgromadzone w sobie powietrze i pierdząc donośnie znika za horyzontem w poszukiwaniu kolejnej ofiary...

J. M. Calac



poprzednia strona spis treści następna strona