poprzednia strona spis treści następna strona
- -

Szaman z Plemienia

Dźwięki zgrzytliwe

Chaotyczny hałas. Czasem tylko z pozoru jest chaosem. Czasem muzyka głośna, zgrzytliwa i wrzaskliwa zdaje się być groźna. Zdawać się może, że sam Szatan krzyczy do nas w swym obłędzie i rozpaczy swoje przeraźliwe antysłowa, antyprzesłanie. Czasem jestem przerażony świadomością tego, do czego jestem zdolny. Antyzdolny. Bo zdolność do burzenia, czyli antytworzenia, to po prostu antyzdolność.
Pozornie, choć wiele mogłoby na to wskazywać, na początku był chaos. A czym jest początek? Jeżeli początek jest tylko umowną chwilą w wieczności (choć wieczność jest właśnie chwilą), to taką chwilą miałby być również koniec.
Czy coś może wziąć się z niczego?
Na początku kształtuje się czaszka. Oraz różne narządy. Na początku jest krzyk. Na początku jest światło. Na początku jest ból. Na początku jest inność. Na początku jest szok. Bo inność powoduje zdziwienie. A zdziwienie na początku, to szok.
Na początku nie ma zdziwienia. Bo wtedy wszystko jest nowe. A raczej jest się nowym.
Nowy człowiek jest osadzony w świecie. Świat jest. Jest oznacza wieczność.
Chwila jest.
Jest, Który Jest.
Nie ma, kogo nie ma. Nieobecni nie mają racji. Milczenie oznacza zgodę.
Każdej prawdzie można zaprzeczyć. Czy na tym właśnie nie polega wolność?
Środki odurzające, które zostały spożyte, powodują zamęt w głowie. Z pozoru dają wolność, ponieważ odrywają od człowieka wszelkie hamulce. Z drugiej strony - co także może służyć jako argument za, a nie przeciw - powodują przywidzenia, przesłyszenia oraz innego rodzaju złudne sygnały.
 
Jestem uzależniony. Ale nie od środków ourzających. Dlatego mego uzależnienia nie widać. Uzależnienie to zniewolenie.
Postrzegam świat poprzez strukturę zniewolenia. To nie jest zniewolenie społeczno-polityczne. Jest to zło tkwiące we mnie. Daje ono przyjemność na krótką metę. Niestety zbyt wielu z nas patrzy na świat krotkowzrocznie. Wtedy mówi mi się "nie martw się - przyjemność nie jest zła. Bo jest przyjmna .Więc dobra."
A przecież rodzą się złe owoce mego zniewolenia. Na dłuższą to widać. Ci ,którzy to zauwaząją, mają mnie za śmiecia.
 
Inni mawiają, że nie jestem złym człowiekiem. To choroba - mówią. Ciekawe, czy każde zło jest chorobą... Przyznanie się do zła nie jest niczym nagannym.
Nie jestem w stanie nic naprawić. nie porafię niczego naprawić. Mogę tylko wyciągnąć rękę. Żeby przyjąć rękę wyciągniętą do mnie.
 
Cóż byłaby warta miłość, gdyby to była byłka z masłem? Na tym świecie dane jest nam pokonywać przeciwności. Szczególnie wtedy, gdy chcemy zrobić coś dobrego. Szczególnie wtedy, gdy kochamy. Gdy kochamy prawdziwie. Czyli dajemy, a nie oczekujemy dawania. Gdyby miłość na tym świecie była niebem z jednej strony żylibyśmy w niebie, a nie na tym świecie, a z drugiej - każdy by potrafił kochać. Kochać za darmo.
A czy nie każdy potrafi?
Każdy potrafi, tylko nie każdy o tym wie. Nie każdy chce. Nie każdy ma na tyle odwagi. Bo kochać, to dawać. Pomimo przeszkód, które pojawiają się tym bardziej.
Bo kiedy dzieje się coś dobrego, złe duchy szczególnie pragną poplątać człowiekowi jego sprawy. Wytrącić go. Zepchnąć z drogi. W swej desperacji, nienawiści i niezrozumieniu pragną wrzucić człowieka w przepaść. Tę przepaść, przy której on kroczy swym szlakiem. On - bezbronny, jak dziecko we mgle.
 
Jestem tylko szamanem z Plemienia. Moje Plemię to tylko Plemię. Z duchami próbowaliśmy sobi eradzić swoimi sposobami. Domowymi - tak można powiedzieć. Czyli intuicyjnie. Nie tylko z nimi w ten sposób sobie radzić próbowaliśmy. Rada starszych zbierała się raz na czas jakiś, a w trudnych czy ważnych okresach nawet kilka razy, i omawiano problemy. A to, że kogoś opętało, a to, że zdarzył się jakiś wypadek, a to, że nie ma co jeść... I tak dalej. Wymyślilismy sobie jednostki miary, żeby łatwiej było się porozumiewać. Wymyśliliśmy też język, pojedyncze słowa... Żeby dobrze zapisać muzykę, wymyśliliśmy nuty... Ktoś wynalazł koło, bo miał dość noszenia rzeczy. Kto inny odkrył prąd. Jeden taki natomiast . Wymyślił maszynę parową. Potem już poszło z górki. Z przedmiotami przynajmniej. Z duchami radziliśmy sobie różnie. Każdy miał jakaś swoją ideę, swój jakiś pomysł mający rzeczywistość niewidzialną jakoś wytłumaczyć.
 
Kiedy życie nie układa się po naszej myśli, mamy wrażenie, że wszystko się wali. Czujemy się odrzuceni.

SZAMAN z plemienia



poprzednia strona spis treści następna strona