poprzednia strona spis treści następna strona
- -

muzyka

Hołd w kryzysie - Tribute To Kryzys "Dolina lalek"

Zawsze, gdy powstają tego typu płyty, prawdopodobieństwo rozmaitych pomyłek i zaniechań jest znacząco większe niż akuratność pomysłów i decyzji, która sprawiłaby, że kompilacja zupełnie trafia w gusta recenzentów, zmuszając ich do wiernopoddańczych hołdów i zachwytów. Na szczęście długo wyczekiwana składanka Tribute to Kryzys, przedsięwzięcie samo w sobie zasługujące na szacunek, jest według większości akustycznych znaków bardzo udanym produktem. No właśnie, ale nie według wszelkich znaków, na niebie ziemi na dodatek. Jako że nic tak nie skłania do dyskusji i nic takich emocji nie budzi, jak ocenianie i heretyckie hierarchizowanie, przedstawiam poniżej i pokrótce swoją prywatną i oczywiście subiektywną listę cudownie wykonanych przebojów i listę artystycznych porażek.
Mamy zatem wykonania kryzysowych klasyków, które noszą wiele znamion genialności, czyli np. połączenie muzycznej wiedzy, sprawności, zrozumienia pierwowzoru oraz nadania kompozycji dodatkowej energii, wdzięku itp. Do tej najwyżej umieszczonej szufladki wrzuciłbym:

- oczywiście Marcina Świetlickiego z Małymi psami. Brawurowo Grechutowe wykonanie zaskakuje już na wstępie, uczy, bawi wychowuje

-znany już wcześniej Święty Szczyt zespołu Pustki. Kwintesencja pietyzmu, rzetelności i wdzięku w podejściu do oryginału.

- Fusy i Wojny gwiezdne. Pomysł trochę karkołomny, ale całość przekonuje, po prostu "wracamy inną drogą".

-Happy Pills i Telewizja. Poznaniacy pozostali sobą, a Telewizja odsłoniła coś dobrego, łagodnego; bez efektów specjalnych za wyjątkiem reaktywowanego głosu psa Szarika. Gdyby jeszcze Hans Kloss...

-B.O.E.N. i Król much. Jednak uwodzi, choć nie bez perwersji.

-Partia i Mam dość. Prostota, emocje, energia i zwięzłość. Punk, ska, rockabilly

Kolejna szufladka to wykonania przyjazne dla otoczenia, poprawne, udane i dobre na imprezę z udziałem dobrze dobranych gości.

IŁ-62 i Armageddon
Trawnik i Telewizja
Alians i Ambicja
ID i Rubinowe szkło
Pidżama i Święty Szczyt
MC Glennskii, Medley (kryzysowy klabing)
Dezerter i Dolina lalek (blisko korzeni Kryzysu)

Wykonania "niewyraźne", pochopne i ... nijakie:

Strefa Zagrożenia i Mam dość
Ssaki i Małe psy
Olaff i Wojny Gwiezdne
PDS i Armageddon

Poza tym wyjątkową perełką jest impresja Święty Szczyt w wykonaniu Karate Kid 157. Natomiast wyjątkową porażką jest, przy całym szacunku dla działalności Marka Styczyńskiego i Anny Nacher, "Mam dość" projektu Karpaty Magiczne. Koszmarnie przekombinowane i odpychające wokalnie, instrumentalnie, estetycznie. Jęki, stękanie, piski, silenie się na efektowne przeżywanie piosenki daje w efekcie nieefektowne brzydactwo akustyczne. To jedyna piosenka, której na tej składance słucham z prawdziwą przykrością. Obawiałem się, że pojawią się takie popisy na kanwie pięknych i prostych przecież piosenek Kryzysu. Dobrze, że na płycie jest tylko jedna kompozycja, której mam serdecznie dość.
Jeśli zaś chodzi o wystrój zewnętrzny projektu Tribute to Kryzys, prace Wilhelma Sasnala niewątpliwie wnoszą sporo perwersyjnego uroku do rozbudowanej książeczki CD, natomiast buddyjskie wstawki designersko-ideowe Macieja Góralskiego były zapewne Jego suwerenną decyzją, którą pozostawić wypada bez komentarza.

Krzysztof Fiołek



poprzednia strona spis treści następna strona