Żyrafka
Kartka z góry
I znów ludzie mnie rozczarowali. Tego wieczoru otaczali mnie ze wszystkich stron, wciąż pojawiali się nowi - ruch jak w mrowisku (na ruchomych schodach?). Wszyscy starali się zabić nieznośne milczenie - wyznając swoje tajemnice zmniejszali się w oczach swoich rozmówców, próbowali zmieniać znaczenie wymawianych słów, inni trenowali kierowanie uśmiechów i spojrzeń pod właściwym kątem. Zewsząd pełna kontrola.
Rozpaczliwie szukali potwierdzenia słuszności swoich działań w zachowaniu innych wpatrując się w nich jak barometr, w oczekiwaniu na moment kiedy wskazówka przesunie się z obszaru "pochmurnie" na "pogodnie". A przynajmniej "normalnie".
Tego wieczoru ludzie znów wymknęli się klasyfikacji i zamiast potulnie dać się pogrupować, niepokorni, przeszli ponad nią z udawaną swobodą.
Zmieniali nieodpowiednie w danej chwili buty próbując znaleźć połączenie pomiędzy fałszywym indywidualizmem a upragnioną "popularniością".
Dlaczego tak rzadko widuję bosych ludzi?
* * *
Chwila zastanowienia - co ja tu robię?
Dzwoni telefon.
- Tak?
- Cześć, co robisz?
- Odrywam się od rzeczywistości.
- Jak?
- Klasyfikuję ludzi.
- Ooo, do jakiej grupy należę?
- Natrętnych.
- ... OK. Wychodzimy wieczorem. Zmień buty.
Żyrafka
|