Oficjalne oświadczenie wydawcy
Czasy jakie mamy, każdy widzi niby, choć prawda jest taka, że nie każdy to dostrzega, jako że gałki oczne pracują ale mimowolnie i wręcz nieświadomie, podobnie jak płuca czy serce, przy czym ta nieświadomość pracy serca jest inna niż pracy płuc, bo nad jednym możemy zapanować, a nad drugim nie, choć raczej na odwrót, a do tego naukowcy twierdzą, że w sumie awet na pracę serca mamy jakiś wpływ, a trzeba powiedzieć to sobie jasno, że nie mówimy o działaniu mechanicznym, lecz o tym, które odbywa się za pomocą umysłu.
Dlatego w tym momencie oświadczamy, że stoimy na stanowisku w pewnym sensie obserwatorów, choć - jak uczy doświadczenie - nie do samego końca byłoby to stwierdzenie słuszne, a w swej słuszności prawdziwe, co można stwierdzić za pomocą kilku prostych testów, o czym wie może i nie każdy, ale właśnie dlatego o tym mówimy, choć sami jakoś nie ręczymy za to, które to są te testy, ponieważ zdajemy sobie sprawę, że jest ich od groma i to różnego rodzaju, z których doprawdy wiele jest prostych.
Obserwacje rzeczywistości, świata, przyrody martwej i ożywionej, jednostek i społeczeństw, a także nas samych, mają na celu poznanie coraz większej przestrzeni prawdziwej, o której dowiadujemy się różnymi metodami, a podobno są to, jak tok rozumowania wskazuje, metody poznawcze.
Jaką metodą wybieramy w danej chwili odpowednią metodę obserwacji, mogłoby pozostać w sferze tajemnicy, jednak oświadczamy także to, że kierujemy się w wyborach tak sercem, jak i rozumem, a także intuicją, czasami nawet pozostawiając miejsce dla przypadku, który choć zdeterminowany pewną funkcją i jej początkowymi warunkami (czyli brzegowymi inaczej), pełni niemałą rolę w dziejach całego wszechświata i życia zwykłego człowieka uwikłanego w czas, w którym przyszło mu żyć.
Wiadomo, że taki przypadek to w gruncie rzeczy pseudoprzypadek, a domyślamy się tego tym bardziej, że studiowaliśmy niejeden dokument filozoficzny dotyczący bardziej abstrakcyjnych modeli, ale także przecież generatorów pseudolosowych sygnałów pomiarowych oraz sławną tu i tam "Kwestię Zbigniewa", która przecież w dużej swej części traktuje o tym, czym właśnie jest przypadek, co do którego istoty nadal spierają się różne środowiska między sobą.
Tym stwierdzeniem kończymy nasze oświadczenie, ponieważ stoimy na stanowisku, że w przypadku niewiele znaczących - w sensie zobowiązań - opowieści lepiej zostawić jakieś niedomówienie, niż wywołać przesyt, a ten mógłby być męczący aż nadto.
Tajniak S.A. - wydawca Podziemnego Pisma Tajniak
|