poprzednia strona spis treści następna strona
- -

AJK

Światłość wiekuista

Na początku było słowo...
- Baczność!!! Równać skrzydła! Panie Boże-Majorze, anioł-kapral Gabriel melduje zbiórkę pierwszego plutonu anielskiego! Stan: trzydziestu! Obecnych: trzydziestu! - młody anioł z dwiema belkami na aureoli wyprężył się przed siwobrodym oficerem. Bóg-Major zasalutował i po krótkim zlustrowaniu oddziału warknął do anioła-kaprala:
- Dajcie: spocznij.
- Spocznij!!! - rozdarł się anioł-kapral. Skrzydła trzydziestu, stojących w postawie zasadniczej, aniołów opadły o kilka cali, stopy w białych sandałach wysunęły się z szeregu.
- Anioły! - powiedział Bóg-Major - z dniem dzisiejszym wasz oddział zostaje przesunięty na nowe stanowisko. Ponieważ siły nieczyste po ostatnich potyczkach nie przedstawiają wielkiej wartości bojowej, postanowiliśmy zluzować was pododdziałem cherubinów, a wy przechodzicie na tyły, jako odwód strategiczny Kwatery Głównej.
W szeregu rozległy się szepty, i chociaż anioł-kapral Gabriel zmarszczył brwi, kuląc się nieco w oczekiwaniu na reprymendę Naczelnego Wodza, Bóg-Major nie zareagował:
- Przechodzicie, anioły, na strategiczny odcinek Dnia Trzeciego. Będziecie odpowiadać za elektryfikację. Wasze zadanie: rozpoznać teren, zabezpieczyć drogi ewakuacji, dostarczyć dwa lefre... rerfe... lefere... dwie lampy dużej mocy, rozmieścić je i meldować o wykonaniu. Pytania są?
Zapadła cisza. Żaden z aniołów nie odważył się otworzyć ust. Wszystkie pamiętały, jak anioł-szeregowiec Michał usiłował na odcinku Dnia Drugiego wyjaśniać wątpliwości i czym to się dla niego skończyło. Michał dostał bowiem rozkaz, w którym przeczytał: "i wyda cielę nasienie", co wydało mu się niezrozumiałe, ale nader nieprzyzwoite. Na nieśmiałą sugestię anioła-szeregowca, ze najprawdopodobniej chodzi jednak o "ziele, wydające nasienie " - Bóg-Major dostał szału i rozkaz, co prawda, skorygował, ale Michał dostał trzy dni koszarniaka, dwa tygodnie malowania trawy i wstrzymanie awansów.
Bóg-Major kiwnął głową:
- No i dobra. Po zagospodarowaniu dwóch dużych lefre... rerfe... lefere... LAMP! zgłosicie się u sierżanta-szefa i pobierzecie z magazynu małe gwiazdy. Pobranie kwitować i a propos. Następnie umiejscowić w punktach przeznaczonych azymutalnie. Pytania są?
Cisza stała się jeszcze gęstsza.
- Wykonać! - krzyknął Bóg-Major.
- Ruszać się, biegiem!! - wrzeszczał anioł-kapral, truchtając obok aniołów - Raz! Raz! Raz! Słoma! Siano!

* * *

I słowo stało się...
- Straty własne? - Bóg-Major nie dowierzał swoim podkomendnym. Z głupim morzem nie potrafili dać sobie rady. Potop na szczęście nie przyniósł poważnych strat, ale plany zalesiania i zaludniania terenu trzeba było przesunąć. Bóg-Major zachichotał w duchu, przypominając sobie, jak kazał aniołom zbierać nadmiar wody aureolkami.
- Tego... no... parę gwiazd nam stłukło, Panie Boże-Majorze. A na stanie już nie ma - anioł-kapral dukał niepewnie - Ale reszta działa bez zarzutu.
- Zaobserwujemy, kapralu, zaobserwujemy. Każcie odpalać!
Anioł-kapral włożył gwizdek do ust i dmuchnął potężnie...
I stało się światło. Ciemności zniknęły w ulewie jasnego blasku.
- Melduję posłusznie: słońce - krzyknął anioł-kapral, mrużąc oczy.
- Gustowne - skwitował Bóg-Major - Dalej, anioł, dalej...
Gabriel ponownie gwizdnął. Blask zniknął, ustępując delikatnemu półmrokowi. Na nieboskłonie wisiał wielki reflektor, otoczony setkami mniejszych i delikatniejszych światełek. Gdzieniegdzie widać było punkty ciemniejsze od innych. "Aha" - pomyślał Bóg-Major - "to pewnie te... ciemne dziury... po żarowkach... Stłukły się, akurat... Pewnie opylili na lewo...". Anioł-kapral przysunął się bliżej i wyprężony jak struna poprosił o pozwolenie zadania pytania.
- Walcie śmiało - Bóg-Major był chyba zadowolony z efektów pracy oddziału.
- Panie Boże-Majorze, a po co nam te reflektory, te światełka, żarówki?
- Oj, anioł, anioł... - westchnął Bóg-Major - nibyście kapral, a podstawowych zasad nie znacie. Radzę wam się podszkolić. Dobrze wam radzę! Po powrocie zgłosicie się do sierżanta szefa, pobierzecie tabliczkę i na jutro wypiszecie dwieście razy: "Władza to rady i E-LEK-TRY-FI-KA-CJA".
Odwrócił się plecami do podkomendnego i wymachując ręką nakazywał aniołom-szeregowcom kolejne zmiany oświetlenia.

AJK



poprzednia strona spis treści następna strona