poprzednia strona spis treści następna strona
- -

Gusstaff Rec. przedstawia

SONIC DRAGOLGO - don't stop the music

Kozaburo Narita (prawdziwe nazwisko Sonic Dragolgo) pochodzi z japońskiej sceny noise. Ale czasy, w których masakrował swoją publiczność ekstremalna mieszanką gabba-noise i przyprawiającym o dreszcze rykiem (jak np. na Kalngkrieg-Fuckparade-Party 2000) już minęły. To, co Narita serwuje nam na swojej debiutanckiej płycie, jrest bardziej rodzajem wolnej interpretacji Madonny, B-52's, Scootera, Atari Teenage Riot i Ramones. Albo krócej: HappyHardcoreMelodyPunkRock XXI wieku!!!

Nikt nie podejrzewał nawet, że coś takiego jest możliwe. Niesamowite utwory (właściwie: Hity!), wzbogacone metalowymi gitarami, euforycznymi atakami noise'owymi i superciężkimi, przesterowanymi beatami. A to wszystko w formacie piosenek, czyli naprawdę zwrotka-refren-zwrotka i z dużym poczuciem humoru (choć to nie jest pewne, bo, to co my odbieramy jako humorystyczne, może byc przez Japończyka traktowane śmiertelnie poważnie...).

Sonic Dragolgo to "partybomba" pierwszej klasy, gdzie hardcore to naprawde niezła zabawa. Imprezowicze każdego koloru, technofreaks, elektronicy sceny niezależnej, fani ostrego gitarowego grania, oni wszyscy pokochają tego nienormalnego japończyka! To jest easy-listening bez easy-listening, po prostu szaleństwo!

Uwagę na niego zwrócił także KID606, rezultat: jeden utwór Sonic Dragolgo na nowej składance Tigerbeat 6 Compilation.

Dlatego: DON'T STOP THE MUSIC!!!

YOSHINORI SUNAHARA - Lovebeat

Japoński "fetyszysta lotnisk" i czarodziej dźwięku ponownie wylądował w Europie. Naturalnie pierwszą klasą. Tym razem przedstawia nam swój nowy album "Lovebeat", luksusowy lot przez daleki elektroniczny świat downbeatu...

Co zdarzyło się do tej pory:

  • Yoshinori Sunahara był członkiem największej japońskiej formacji techno: DENKI GROOVE (nazywani też japońskim Prodigy...) i opuścił grupę w 1999 roku z powodu "wyczerpania fizycznego"

  • Od 1995 roku nagrał trzy albumy solowe "Crossover", "Take Off And Landing" i płytę, która przyniosła mu największy rozgłos "Pan Am - The Sound of the 70s"

  • W 1997 wspólnie z 2 naukowcami z tokijskiego uniwersytetu opracował projekt nowego lotniska dla Tokyo: "Tokyo Underground Airport, które miało leżeć bezpośrednio pod centrum Tokyo. Samoloty miałyby startować i lądować przez 2 olbrzymie rury w ziemi. Pasażerowie zjeżdżaliby do lotniska po prostu windą w dół i nie musieliby pokonywać 2-godzinnej jazdy z centrum Tokyo do lotniska. Do technicznej konstrukcji zaplanował wraz z naukowcami podłogi, restauracje, ustalił temperatury pomieszczeń, meble i inne rozrywki. Po prostu wszystko, by atmosferę zrobić jak najbardziej perfekcyjną.

  • Oczywiście jest też Sunahara członkiem amerykańskiego klubu "Pan Am Members" i maniakiem-kolekcjonerem gadżetów Pan Am.

  • Jego ostatni, wysoko przez krytyka oceniany album "Pan Am - The Sound of 70s" był na 8 miejscu Top Ten albumów dance angielskiej gazety codziennej "The Guardian"

  • Nagrywał remiksy min. dla: Coldcuta, Corneliusa, El-Malo, Toa-Tei, Petera Thomasa i dal legendy japońskiej nowej fali The Plastics.

  • Cornelius nazwał go "najbardziej obiecującym japońskim muzykiem"

  • jest producentem dla różnych japońskich muzyków

  • aby wykorzystać pełne 25 godzin dnia w Japonii, wymyślił nowy audio-wizualny projekt dla "The Museum Inside The Network" o nazwie DOT-COM, który łączy sekwencer dźwięku i programy graficzne w sieci: http://www.ntticc.or.jp

  • jego nowy album "Lovebeat" jest wspaniałym odniesieniem do jego największych muzycznych wpływów: Kraftwerk, Art Of Noise i Yellow Magic Orchestra

  • towarzyszący albumowi videoclip (www.bungalow.de) wygrał nagrodę specjalną Media Arts Festival Toyko w kategorii "Digital Art [Non-interactive]"

  • odwiedź stronę: http://www.y-sunahara.com

Jakością muzyki Yoshinori są nie tylko elementy muzyczne, lecz również wyśmienita koncepcja ogólna. Jego muzyka może czasem być tak wizualna, że można uwierzyć, że rozpoznaje się odbicia wyimaginowanego świata Yoshinori. Design okładki to kolejny ważny element w jego pracy.

Na "Lovebeat" udało się Yoshinori Sunahara stworzyć ponownie album, który wśród tysięcy innych elektronicznych albumów stoi jak skała w nawałnicy fantazji, siły wyobraźni i wizji... Absolutnie perfekcyjny z jedynym w swoim rodzaju brzmieniem. Na ten album wszyscy muszą zwrócić uwagę..., wszędzie...

Olympic Lifts - Do One

Piątka chłopaków z Olympic Lifts pochodzi z Belfastu. Ich własna mieszanka wpadających w ucho popowych refrenów, tekstów dwóch MC, sampli i breaków jednego DJ'a, połączone ze zdrowym podejściem "Fuck You" i chwytliwymi riffami gitarowymi zdobyła juz niemałą popularność szczególnie w Anglii.

Trudno się dziwić, że z dwoma MC, jednym DJ-em, jednym gitarzystą i jednym basistą udało się coś tak dziwnego: biorą beaty z hip hopu, mają gdzieś reguły i kopią naprawdę mocno! Oznacza to: hip-hop bez schematów gangsta, tłuste beaty bez płytkiej funkcjonalności, brudne, ale jednocześnie ciepłe sample i melodyjki popowe bez przewidywalnego schematu...

Ich pierwsze limitowane single "New Wrecking Crew" i "International Hex" były błyskawicznie wysprzedane. Słynny sklep Rough Trade w Londynie prezentował obie 7-calówki jako "single tygodnia" i tak pisał o zespole: "we love it, when from out of nowhere a single arrives on the decks and blows us away. ex members of tunic, now called the olympic lifts and on bungalow in germany. think an funky beats beastie boys/avalanches with style, swagger and a great hook. a new tip from us at rough trade."

Zespół:
- Mark: DJ, swoimi tłustymi beatami i samplami cut-up troszczy się o taneczność
- Jonathan i Brian: niepowtarzalny duet, przerzucający się rymami, pozostając bardzo emocjonalni w tym co robią, tak że na scenie czasem dochodzi do rękoczynów...
- Kenny: kapitalny gitarzysta, który doskłada do piosenek świetne riffy, a na koncertach ponoć najbardziej interesuje się damską częścią publiczności...
- Ewan: basista i człowiek-wąż, podczas gry porusza się jak boa...

Swój debiutancki album zespół nagrał w Berlinie, w znanym hip-hopowym studio "Amber", masteringiem zajął się w Nowym Jorku legendarny Howie Weinberg (Nirvana, Garbage, etc...)

Warto spojrzeć na otoczenie, w którym to wszystko powstaje: Maleńki angieski dom w zabudowie szeregowej to kwatera główna. Totalny chaos blokuje wszystkie pokoje i korytarze na trzech kondygnacjach. Obok stosu niedefiniowalnych przedmiotów rozpoznać można stary skuter, zepsute klawisze z lat 80-tych, gadżety związane z Elvisem, połamane gitary, zardzewiałe segmenty hi-fi, a dalej pod dachem centrala szaleństwa techniki second-handowej: zagadkowe domowe studio, zapchane aż po sufit pozornie bezsensowną techniką. Pomiędzy walającymi się popielniczkami i zapleśniałymi filiżankami siedzi i stoi w najwęższym pomieszczeniu zespół i dłubie przy swoich piosenkach. Pięć ekstremalnie różnych charakterów wykorzystuje swa energię jak najbardziej konstruktywnie: to super kumple, którzy znają się od dawna, razem grali w jednym zespole (TUNIC) i mieszkają podzieleni w dwóch takich "domach chaosu" i są 24 godziny na dobę zespołem "Olympic Lifts". Pierwsze dwa single zostały także docenione przez Johna Peela, który grał je w swoim EVENING SESSION, XFM.

Na scenie grali juz min. z: LO FIDELITY ALLSTARS, DAVID HOLMES, UGLY DUCKLING, SUPERGRASS, SO SOLID CREW, DJ KOOL HERC, MIDFIELD GENERAL, DEADLY AVENGER, SNOWPATROL, 3rd EYE FOUNDATION, LE HAMMOND INFERNO, HEDROCK VALLEY BEATS, THE CREATORS, LONDON ELECTRICITY, DJ SIZZORKICKS

New Musical Express o Olympic Lifts: "..a blitzkrieg of cut-up samples and hip-hop beats" , "listen up. Its Olympic Lifts; watch them happen!" (Niall O'Keeffe)

gusstaff records, osadnicza 19a/3, 65-785 zielona góra,
t: 068 453 55 60, f: 068 453 55 71,
e: gusstaff@terra.pl, w: www.gusstaff.terra.pl



poprzednia strona spis treści następna strona