Występ - Kaenżet
Po bardzo pracowitym okresie i późniejszej przerwie, Kazik znowu przemówił. Jako że nie napisał przez ostatni rok, jak mówi, żadnej nowej piosenki, zademonstrował razem z zespołem dla niepoznaki nazwanym Kaenżet płytę koncertową. Trochę szkoda, że taki materiał nie został nagrany jeszcze z Litzą, bo koncerty robiły wtedy niesamowite wrażenie, trzeba jednak przyznać, że skład z Olafem na drugiej gitarze też jest całkiem niczego sobie. Zamiast więc "Występ" być płytą kończącą pewien etap, jest raczej otwierającą nowy i pretekstem do rozgrzewki przed dalszą twórczą działalnością grupy.
Dwie płyty w jednym pudełku zawierają chyba wszystkie ważniejsze piosenki zespołu. Jest to więc taka składanka, tylko że na żywo, a nie w studio. I z werwą. Występ otwiera zdecydowanie "Legenda ludowa" rodem z ostatniej płyty, potem jest rewelacyjna "Świadomość" z płyty pierwszej, później "Łysy jedzie do Moskwy" - piosenka o tym, jak to w 1995 roku premier Józef Oleksy pojechał uścisnąć rękę prezydentowi Jelcynowi, który w tym samym czasie prowadził wojnę w Czeczeni. I tak przez cały czas - ostro, brutalnie, głośno. Wszystko przeplatane dziwolągowatymi wstawkami, które na szczęście nie burzą porządku i nie psują klimatu... Oczywiście nie mogło zabraknąć modnej ostatnio piosenki - "I'm On The Top" z repertuaru Deadlocka, która znana też jest jako "Święty szczyt" Kryzysu. Nie mogło oczywiście zabraknąć też "Taty dilera", "12 groszy", "Artystów", "Konsumenta"... W ciekawej wersji (ciekawe wersje to dobre punkty koncertówek, bo przynoszą urozmaicenia) zaprezentowano piosenkę Grześkowiaka "W południe", która na płycie "Las Machinas De La Muerte" została nagrana bardziej technologicznie.
Na koniec, już w bisach, pojawia się DR YRY, który z zespołem wykonuje żulerską pieśń "220 volt" znaną z płyty El Dupy. W bisach pojawia się też pierwszy przebój solowego Kazika, "Spalam się", a po piosence "Ja tu jeszcze wrócę" powracają dwa utwory zagrane już wcześniej - "Legenda ludowa" i "Tata Dealera". A w ogóle to w "Przy słowiu" Olaf zdejmuje gitarę, zakłada bas, i zespół młuci na dwa basy.
Szaman Falarek
|