Bezczelni Niewolnicy
To nie jest łatwe przedstawić zespół, którego członkowie pragną pozostać anonimowi... Bezczelni Niewolnicy to niedawno powstała supergrupa "uznanych" muzyków, którzy mają już na swoim koncie niejedną płytę i niejeden zgrzytliwy dźwięk wygenerowany tak paszczą, jak i przypisanym w danej chwili instrumentem czy nawet zwykłym generatorem. Swego czasu coś o tej grupie mówiono w radiowych Małpach w Sieci, która to audycja, nie tylko dotyczy elektroniczych przejawów komunikacji, ale także muzykę puszcza.
Niejedna płyta Bezczelnych Niewolników jest oczywiście nagrana sposobem domowym, a niektóre z nich to tak zwane płyty chodnikowe.
Widać tu może jakąś fascynację anonimowością, którą zachowują członkowie zespołu Residents, lecz właściwie raczej nazwać by to można było tylko podobieństwem. Jak donosi bowiem jeden z członków grupy, na fascynacji samym pomysłem się jedynie skończyło i tak na prawdę większy wpływ na podjęcie decyzji o takiej, a nie innej formie obecności, miał swego czasu występ w Sopocie zespołu O.N.A., którego muzyków nie przedstawiono, ponieważ nie chcieli oni bazować na popularności grupy Kombi.
O zespole Bezczelni Niewolnicy dużo było ostatnimi czasy mowy w naszej Podziemnej Radiostacji Tajniak, w której piosenki Niewolników pojawiają się bardzo często. Choć nie do końca są to ich piosenki. Grupa bowiem oprócz swojego repertuaru gra sporo kowerów. Są to więc utwory Izraela, Aliansu, Kryzysu, Armii w rytmie reggae. Zdarzają się też przeróbki Lecha Janerki, jedak tych nie jest zbyt wiele (przede wszystkim Bultarga i piosenka o Zuzannie co zna papieża, lecz w tej wersji bohaterem jest Piotruś w czerwonej czapeczce). Szczególne miejsce w aktualnym repertuarze zespołu stanowią jednak pieśni grupy Koherencja (kilka mp3 Koherencji można ściągąć z naszych stron). A jako że Koherencja czerpała swego czasu z wcześniej działającego Wentylatora, to i jego piosenki wykonują Bezczelni Niewolnicy.
Według jakiego klucza dobierane są kowery? Przede wszystkim według tematycznego. Otóż pierwszeństwo mają piosenki o Babilonie. Oczywiście nie wszystkie się do tego nadają, żeby je Bezczelni Niewolnicy wykonywali, ale utworów o Babilonie jest tyle w oaczającej nas babilońskiej rzeczywistości, że reperuar jest zapewniony. Tym bardziej, że przecież zawsze można napisać coś nowego.
W repertuarze Bezczelnych Niewolników, jako że czerpią oni garściami z reggae'owych tracji, nie brakuje także pieśni uduchowionych. Tak, jak kiedyś Izrael, teraz Niewolnicy wyśpiewują psalmy i teksty oparte na Starym Testamencie. Pytany o ten nieco tajemniczy wątek duchowości, jeden z anonimowych członków zespołu odpowiada: "To nie jest żadna oddzielna historia, osobny wątek. Wszystko jest jednością i to właśnie chcemy ukazać. Wszystko co stworzone, jest dobre, bo Bóg, wbrew krążącym w Babilonie opiniom i plotkom rozpuszczanym przez babilońskich władców, jest doskonały, czyli dobry. Łączność dobra i doskonałości, ich jednoznaczność są oczywiste, a mowią o tym choćby definicje tych słów. Każda prawie dobrze wykonana czynność jest odbiciem ideału - czyli doskonałego obrazu, który sobie stawiamy za wzór. Czyli jest dążeniem do dobra. Zło, jako zaprzeczenie dobra i doskonałości, idzie więc w parze z ułomnością, destrukcją, psuciem. Dobro to budowanie, a zło burzenie. Bóg tworząc dokonał aktu dobra - nie ma tu więc miejsca na zło, jak chciałaby wmówić nam władza usprawiedliwiając przy tym swoje niecne postępki i siejąc zamęt w naszych umysłach. Bo tworzenie siłą rzeczy nie jest burzeniem. I o tym właśnie jest ta Boża Muzyka w Babilonie. O jedności natury, która jest. O tym, że byt, tworzenie, budowanie to dobro. O tym, że Babilon kłamie i zniewala ucząc i wpajając swemu społeczeństwu bzdury, zapychając jego oczy i uszy kitem, produkując zdezorientowane maszyny potrzebne do pracy dzień i noc. Bo dobro od zła różni się tym, czym nieskończoność od zera. Zero jest tylko symbolem oznaczającym puste opakowanie. Opakowanie czegoś, czego nie ma. Nieskończoność zaś ogarnia wszystko. "
opracowanie: Szaman F.
|