Strona naszego Pisma
  str.

trzy po trzy
poprzednia strona spis treści następna strona

Angelika

Artyści to prostytutki?

Artyści - ludzie, których w ogromnej mierze szanuję, właściwie szanowałam, gdyż okazało się, że co druga osoba mianująca się rzeczownikiem "artysta" odbiega od tego pojęcia.
Artysta to człowiek nie ukazujący się tylko i wyłącznie dla mediów, żyje dla własnej sztuki i radości powstającej na skutek tworzenia własnej indywidualności. Na stu artystów uważam, że tylko około dwudziestu jest nimi naprawdę - mocne stwierdzenie? Co gorsza jeszcze dodam: prawdziwymi artystami są ci, którzy nawet nie wiedzą o tym, że tworzą to środowisko.
Na ten moment uważam za prawdziwe słowa jednego z członków tworzących artyzm, mianowicie Kazika Staszewskiego, który w jednej ze swych piosenek stwierdza " wszyscy artyści to prostytutki...." Czyżby nie miał racji? Ludzie naprawdę zdolni, znający się na sztuce sprzedają się masowości. Jedyną rzeczą, do której dążą, są pieniądze. Aby je zdobyć, często wykonują rzeczy sprzeczne z własną naturą. Wystawiają w galeriach prace, które dla nich samych są beznadziejne, a te dobre według własnej oceny chowają głęboko w półkach... Czemu? Bo manager, lub osoba z pokrewnego środowiska stwierdziła, iż ta sztuka będzie więcej warta i większej liczbie osób zaimponuje.
Kiedyś usłyszałam mądrą wypowiedz, której nie potrafię przytoczyć dosłownie, ale istota jej brzmiała następująco: "dziełem nie można nazwać , czegoś co jest popierane masowo przez ludzi, gdyż wtedy staje się chałą" - szczera prawda. To nie jest artyzm, a masowość, brak indywidualizmu.
Dajmy na to wyżej wymienionego piosenkarza Kazika, mówi to co myśli, śpiewa o tym co mówi, nie zważając na opinie z zewnątrz. Tworzy dla ludzi odważnych, którzy słuchają go tylko dlatego, iż dzielą jego poglądy - nie jest to szeroka grupa społeczność, a wąska grupa indywidualności. A teraz przykład grupy Ich Troje - mówią i piszą tak, aby nikomu nie zaszkodzić, trafić w każdy gust, widzą świat w kolorach ciężkich do sprecyzowania, niby tyle buntu i goryczy w głosie ale gdzie jest ogólny sens? Taki "zimny ze mnie drań", ale pomimo to radośnie "kocham cię' i "nie jestem sam"... Jedyny artyzm można dostrzec w ubiorze artysty, ale i to jest wielkim filmem, wyreżyserowanym przez kogoś, kto myśli tylko jak stworzyć Wielkie Pieniądze.
W ogóle do pisania na temat "dziwek artystycznych" podkusił mnie Dziennik Polski i publikacja jaką tam znalazłam. Szum wokół Mick'a Jaggera i uhonorowania go szlacheckim tytułem korony brytyjskiej. The Rolling Stones - jeden z większych królów muzyki, zespół buntu, walki - jak bardzo szanowany przez mnie, pomimo iż dawno u Stones'ów minął etap grania dla własnej satysfakcji, a rozpoczął się dział poświęcony Wielkim Pieniądzom - nie ulegli zmianie. Być może piszą pod publikę dla kasy, majątku, ale tak samo... ta sama gitara, może odrobinę łagodniejsza (ale lata już nie te same). Nagroda dla Mick'a nie jest "sprzedawaniem swego ciała", wiec skąd tyle zamieszana i osądów. Wydaje mi się iż jest to zasłużone, bo muzyka tego zespołu wiele dała światu, ludzkim osobowościom... I przecież zespól o to nie zabiegał, to wyszło ze strony Korony. Stonsi tworzyli nieświadomi takiego zaszczytu, a nie pisząc piosenki w nadziei wygrania w Opolu lub na podobnym festiwalu. Zresztą co ja porównuje? Gwiazdę rocka, z bezpłciowymi grupami... Ale powinno się brać przykład z dużych gwiazd - z tym, że nie kopiować, a być oryginalnością i w końcu artystą!
Wracając do Dziennika i szumu wokół zespołu The Rolling Stones. Na stronie z nagłówkiem "Buntownik na salonach" mogliśmy się przekonać kto tak naprawdę jest artystą - polska strona muzyczna wypowiadała się na temat nowego szlachcica i tak można było wyczuć czyste wazeliniarstwo wypowiedzi niektórych piosenkarzy, jak i niezależność i brak komercji w wyrażaniu własnych myśli. Na największą nagrodę zasługuje Maciej Maleńczuk swoją wypowiedzią "Jagger otrzymał tytuł szlachecki? Nic mnie to nie obchodzi - mam to gdzieś."- mówi to co myśli, robi to co mówi. Co właściwe to nas interesuje? Rozumiem Brytyjczyków, ale Polaków? Co ma wiatrak do piernika?
Zapewne dla niejednej osoby obce jest nazwisko Maleńczuk, gdyż jest to artysta z prawdziwego zdarzenia, trafiający do tych którzy go szukają, a nie na odwrót, jak to członek grupy Skaldowie - sławny, ale konkretnie nie wiadomo z czego, wypowiadający się na łamach gazet w sposób bezpłciowy i bezuczuciowy.

Angelika



poprzednia strona spis treści następna strona