Strona naszego Pisma
  str.

odczucia
poprzednia strona spis treści następna strona

Kvite Fuglar - Andrzej Nebb

Nieźle to sobie Andrzej Dziubek wymyślił. Zamiast nagrać dwie całkiem różne płyty nagrał dwie, ale prawie identyczne. Zaprosił kolegów do studia i nagrał z nimi podkłady, potem dwa razy wokale. Raz po polsku, drugi raz po norwesku. No, może nie do końca norwesku, ale "nynorsk" to, jak napisane jest na singlu De Press, drugi język Norwegii, stworzony na bazie doalektów regionalnych w połowie XIX wieku. No przynajmniej tyle się można dowiedzieć przy okazji całego tego wydarzenia. No i tego jeszcze, że norweska wersja płyty De Press "Sleboda" - "Kvite fuglar" zawiera wiersze norweskiego poety, który w tym "nynorsk" właśnie pisał.

Właściwie co ja tu mogę pisać... O muzyce z tej płyty napisałem już przy okazji pisania o płycie De Press (tutaj miksy są prawie identyczne). Tak się tylko zastanawiam, czy ta norweska wersja płyty powinna być sygnowana nazwą De Press (przecież zespół wydał tam kilka płyt i zostały bardzo dobrze przyjęte, wręcz uznane za jedne z ważniejszych płyt norweskich), czy odwrotnie - może to polska wersja tego wydawnictwa powinna być po prostu sygnowana nazwiskiem Andrzeja Nebb Dziubka... Nie bardzo rozumiem dlaczego Andrzej Dziubek z kimś innym nagrywa w płyty, z kim innym je potem odtwarza na żywo, dlaczego w Polsce nazywa to się inaczej, w Norwegii inaczej...

Abstrahując od wątpliwości - płyta jest miła dla ucha. Inne wokalowo wersje znanych już piosenek nie tracą, można sobie ich słuchać śmiało. Są poukładane w innej kolejności niż w polskiej wersji, niektórych brakuje, są za to te, które znaleźliśmy na dołączonym do płyty De Press singlu (czy mam przez to rozumieć, że odpowiednik polskiego singla przy płycie De Press jest dołączony do norweskiej płyty w Norwegii i zawiera brakujące piosenki, które na "Odpocząć wreszcie" wystąpiły?). Pachnie mi to ściemą, ale trudno.

Szaman F.



poprzednia strona spis treści następna strona