Felerna
przypowieść
Wszystko możesz mieć
Wieczorem dnia kolejnego mógłbym pójść do kina lub do teatru, a poszedłem do kinoeatru. Czy dało mi to jednak podwójną satysfakcję z obejrzenia spektaklu "Oczyszczeni" i filmu "Władca pierścieni"? Nie bardzo. A to dlatego, że w kinoteatrze był tego dnia występ kabaretu o niepokojącej, choć uroczej, nazwie. Wniosek z tego dość prosty narzuca się sam. Nie zawsze łączenie ze sobą dwóch otoczek ideologicznych prowadzi do podwójnego sedna lub też powstania dzieła o dwóch dnach.
Z matematyką jest podobnie. Może to dlatego, że choć na pozór ona niepraktyczna, jest jednak, jak mówią znawcy, królową nauk. Zdanie ignorantów jest oczywiście jak zwykle wręcz przeciwne, ale zastanówmy się - kogo lepiej słuchać, znawcę czy ignoranta w danej dziedzinie?
Ignoranci snują więc swoje opowieści, że wyższa matematyka nie ma sensu, bo wystarczy dawać sobie radę z dodawaniem i odejmowaniem, ewentualnie mnożeniem czy dzieleniem, żeby w sklepie nie ulec pomyłce kobiety zza lady, i wtedy powinno wszystko działać. Nic jednak bardziej błędnego, przynajmniej jeśli chodzi o działalność naukową i to nie tylko od strony teoretycznej, bo jak wiadomo każdą praktykę opisuje jakaś teoria. Ciekawe w jaki sposób działałby dziś przemysł teleinformatyczny, gdyby nie wyższa matematyka. Ciekawe do czego doszedłby naukowiec radzący sobie jedynie z dodawaniem, a nie obejmujący swym umysłem różniczek.
Ale to tylko dygresja, a szkopuł tkwi gdzie indziej. Czy słyszał ktoś kiedyś o artyzmie zadowalającym tak mądrych i głupich, jak i młodych i starych? Inteligentów i robotników oraz chłopów i biznesmenów? Obawiam się, że takie coś jak najbardziej istnieje i myślę sobie nawet, że to raczej do radości powód, a nie niepokoju. Tylko że trzeba być prawdziwym artystą, żeby tak trafić w gusta całego społeczeństwa lub nawet czegoś więcej. Trzeba urodzić się geniuszem, żeby takiego cuda dokonać, a to już nie zdarza się nagminnie. Dlatego skłaniałbym się w świecie, gdzie jednak niedoskonałość panuje, wskazywać na słuszność tezy o rozłączności ilości i jakości.
W tym świetle wyraźnie widać sens podróży wąską drogą w odróżnieniu od szerokiej autostrady. Widać sens w powiedzeniu, że im więcej ludzi nam klaszcze, tym bardziej powinniśmy się nad sobą i swoim postępowaniem zastanowić. Widać sens w rozumowaniu nonkomformistycznym, że w życiu nie chodzi o przedmioty czy spokój, choć przecież właśnie szczęście jest celem stworzenia.
Szaman Falarek
|