Strona naszego Pisma
  str.

trzy po trzy
poprzednia strona spis treści następna strona

Felerna przypowieść

Sprint i maraton

Czym różni się sprint od maratonu? Od razu nasuwa się odpowiedź - szybkością. Dlatego niejeden przełożony chciałby, żeby jego pracownicy uprawiali sprint - firma więcej zrobi, więcej zarobi... No i człowiek skoro dostaje pieniądze, to niech pracuje zamiast się obijać.
W tej krainie jednak wielu przełożonych to zwyczajni amatorzy - młodzi i bezczelni, jak na "młode wilki" przystało, wierzą święcie w to, że posiedli wiedzę ogromną, bo szef połaskotał ich ego samochodem i kierowniczym stanowiskiem na dzień dobry. Amatorzy mają jednak to do siebie, że, nawet jeśli zdolni i pracowici, wiedzy nie mają zbyt rozległej, a często nawet w tej, którą posiedli zdarzają się luki.
A że mentalność osobnicy z tej krainy mają taką, jaką mają - pieniądze przysłaniają im rzeczywistość - szczególnie często natrafić można na luki w ich wykształceniu dotyczącym sportów bieganych (a to ważne w przypadku wyścigu szczurów).
Otóż sprint od maratonu różni się jeszcze czymś ważnym. Pewnie nawet ważniejszym. Owa różnica tkwi w czasie trwania i z niej właśnie wynika dopiero ta różnica, którą wymieniliśmy na początku. Maratończyk biegnie dużo wolniej od sprintera, ale za to bez porównania dłużej. I jak daleko dobiega!

Szaman Falarek



poprzednia strona spis treści następna strona