Strona naszego Pisma
  str.

odczucia
poprzednia strona spis treści następna strona

"Historia niesłychana" Filipa Karola Ambroziaka

Błądzące światła to główni bohaterowie tej sztuki dramatycznej. Nie Tomasz czy Karol, bracia prowadzący ciągłą dyskusję nad losami świata lecz właśnie one - błądzące światła. To one tworzą nie tylko nastrój niesamowitości, jak przystało na światła, ale i biorą na swoje barki odpowiedzialność za rozwój sytuacji. Kiedy bracia rozprawiają, światła błądzące robią co do nich należy, co uważają, że uczynić należy.
Dyskusja braci jest typową rozprawą akademicką. Tomasz jest zdania, że dzieje się źle, jest kiepsko i że jak tak dalej pójdzie, będzie jeszcze gorzej. Karol tymczasem twierdzi, że przecież i tak nie da się nic z tym zrobić - historii świata nie da się zmienić, ani nawet choć trochę na nią wpłynąć. Dlatego nie ma co narzekać, trzeba cieszyć się tym, co się ma. W całej tej sytuacji należy odnajdywać jakieś dobre strony... Tu znowu Tomasz jest zdania, że minusów jest zdecydowanie więcej niż plusów i że to, co proponuje Karol, jest okłamywaniem siebie i świata.
I tak trwa rozmowa dość zażarta w tonie ostrym i stanowczym. Tymczasem światła pracują w pocie czoła. Tu coś oświetlą, tam coś rozjaśnią, czasem zagrają cieniem. Ciągle coś próbują, czasem się uda, czaem nie... Ale idą do przodu, do celu. To światła błądzące budują nastrój, to one budują napięcie, to one tworzą sens sztuki. Dyskusja zaś akademicka dwóch panów nie prowadzi do niczego... Jeden z nich w końcu zasypia głodny, a drugi najedzony. I tyle.
Filip Karol Ambroziak jest debiutantem. Debiut zaś jest udany jak najbardziej. Jego koncepcja rozrachunku z mitem przemądrzałej tłuszczy natomiast słuszna. Postawiona diagnoza - trafna. Oby tak dalej.

prof. Ziemowit Ukleja



poprzednia strona spis treści następna strona