Strona naszego Pisma
  str.

opowiadania
poprzednia strona spis treści następna strona

Bajka wielkanocna

Dawno, dawno temu, gdy króliczki miały jeszcze krótkie uszka, jak wszystkie inne zwierzątka, w pewnej krainie, do której droga wiodła przez tęczy blask rozegrała się historia... Historia, której nikt już nie pamięta...
* * *
Jak co dzień Króliczek wstał wcześnie rano, umył zęby i jeszcze malutkie uszka. Usiadł przy stole i grzecznie czekał.
- Och! Już jesteś? - powiedziała Królikowa Mama.
- Wstałem dziś wcześnie, nie chcę spóźnić się do szkoły - odpowiedział Króliczek chrupiąc podaną na talerzyku słodką marchew - Dziękuję! - jeszcze nie skończył a już odskoczył od talerza, chwycił tornister i pobiegł... hyc, hyc, hyc... na leśną szkolną polanę.
- Jaki on grzeczny i kochany - westchnęła Królikowa Mama - gdyby mógł cię widzieć twój ojciec...

Na lekcje Króliczek przyszedł pierwszy. Zajął miejsce w swojej ulubionej ławce i czekał cierpliwie na panią Sowę - nauczycielkę. Wkrótce dołączył do niego mały Wilczek, który zaskoczył go tym, że usiadł razem z nim. Króliczek nigdy wcześniej z nim nie siedział.
Niedługo cała szkolna polana była pełna. Oj, ile tam uczniów było; Króliczek, Wilczek, mały Lisek, Jeżyk, Sarenka i Jelonek... i Myszka, i... tylko pani Sowa dziś nie przychodziła. Nikt nie wiedział co się stało. Zawsze była punktualna i sumienna.
"Może coś się stało" - pomyślał zatroskany Króliczek gdy nagle! zza krzaków pojawił się wilk. Oblizał się pysznie i rzekł grubym głosem:
- Drogie dzieci. Dziś pani Sowa nie może przyjść. Dziś lekcję poprowadzę ja.
Dzieci zrobiły zatroskane miny. Nigdy przecież nie wiadomo jaki będzie nowy nauczyciel. Poza tym bardzo zdążyły już polubić panią Sowę. Pan Wilk rozpoczął lekcje od sprawdzenia obecności. Potem zaczął sprawdzać wypracowania z leśnego języka.
- Hmmm... Może Wilczek nam przeczyta? - zasugerował Wilk.
Wilczek poczerwieniał na twarzy. Zaczął się krztusić. Widząc to Króliczek prawie się nie zastanawiając zaczął ratować Wilczka w biedzie. Podsunął mu swoje wypracowanie. Wilczek przeczytał na głos. Chyba wszystkim się podobało. Pan Wilk postawił z czystym sumieniem piątkę do leśnego dziennika szkolnego, a zaraz potem rzekł:
- Hmmm... W takim razie, może teraz nam przeczyta Króliczek?
Na polance zapanowała cisza. Króliczek spuścił głowę i nic nie powiedział.
Od tej lekcji pan Wilk traktował Króliczka inaczej niż wszystkie zwierzątka. Był dla niego bardzo surowy, a że Króliczek nigdy nie umiał odmówić pomocy innym zwierzakom, przy tym poświęcając zawsze samego siebie, Wilk stawał się coraz to surowszy. Za karę ciągnął go za uszy. Ciągnął i ciągnął...
- Ty leniu! - wyzywał bez przerwy pan Wilk - Chcę rozmawiać z twoim ojcem!
- Mój ojciec nie żyje... - odpowiadał smutnie Króliczek.
Wkrótce uszy Króliczka wyglądały inaczej niż przeciętnego królika. Były dłuższe. Króliczek bardzo cierpiał. Bardzo często płakał. Od płaczu i łez jego oczy stały się bardziej czerwone.
Nikt już nie chciał przyjaźnić się z Króliczkiem. Wszystkie dzieci śmiały się z niego. Miał takie dłuuugie uszy. Od tego czasu Króliczek zmienił się. Nie był już taki jak kiedyś, otwarty dla wszystkich i chętny do pomocy. Króliczek stał się zwierzątkiem płochliwym i bojącym.
* * *
Do dziś widzimy na łąkach i polach uciekające króliki. Powiecie pewnie, że to nie króliki, że to zające. Tak... Zaraz wszystko wyjaśnię...
* * *
Pewnego razu Króliczek błąkając się samotnie w samym środku najczarniejszej nocy, usłyszał płacz dziecka. Ten płacz mógł usłyszeć tylko Króliczek. Nikt inny nie miał takich dużych uszu.
- Dlaczego płaczesz chłopczyku? - spytał zatroskany Króliczek.
- Jestem sierotą - i rozpłakał się jeszcze bardziej mały chłopczyk - Nikt mnie nie kocha...
- Ja cię kocham - powiedział Króliczek i przytulił do serca małego chłopczyka - I twoi rodzice cię też kochają... Spójrz w gwiazdy, tam do góry... Słyszysz? - mówiąc to nadstawił czujnie uszy i zaczął nasłuchiwać - One grają dla ciebie. One śpiewają, że wszyscy powrócą, że wszyscy zmartwychwstaną... Ojej... Słyszysz? - szeptał szlochając Króliczek nastawiając coraz to bardziej uszu - To twoi rodzice, to pani Sowa pożarta przez Wilka, to... i mój tatuś... uśmiecha się...
Chłopiec wtulił się ciepło w Króliczka i słuchał razem z nim.
- Oni wcale nie chcą żebyśmy płakali - mówił dalej Króliczek - Widzisz te spadające ogniki? To radość... To pamięć...

Chłopiec obudził się rano i zobaczył koło siebie koszyczek pełen kolorowych jaj.
"Oni nie chcą żebyśmy płakali" - przypomniał sobie słowa Króliczka...
- Dziękuję Zajączku - powiedział chłopiec.
Tak oto Króliczek został Zajączkiem a na pamiątkę tego zdarzenia, które wydarzyło się podczas Wielkiej Nocy, przychodzi zawsze do wszystkich dzieci. Dla wszystkich w swoim koszu ma kolorowe jaja, jajka i jajeczka. To symbol zastygłych ogników spadających z nieba... Symbol nadziei i radości.
"One śpiewają, że wszyscy powrócą..." - szeptał szlochając Króliczek...

imer/r. jurek (Wielkanoc 2000)



poprzednia strona spis treści następna strona