Teczka Pierdoły
Słów kilka o myśli wszelakiej
"Cogito, ergo sum" - tymi wielkimi słowami rozpoczynam ów tekst. Co znaczą tłumaczyć nie będę, ot niech myślą, że elitaryzuje czytelników, którzy wiedzą - może tak właśnie jest? Ważniejszą dla mnie jednak sprawą być się zdaje (bo pewnym być przecież nie można) co znaczy użyte przeze mnie określenie "wielkie słowa"? Czy chodzi o słowa pisane DUŻYMI LITERAMI? Czy chodzi o słowa pisane przez wysokich ludzi? Czy chodzi o słowa, które wypowiada się ze szczytów gór? Czy chodzi o słowa, które wypowiada się podczas szczytowania? Tak wiele pytań, że okazać się może, iż brak czasu na odpowiedzi - co by nie było takiej możliwości pokuszę się nie odpowiadać na nie! Treścią miały być myśli i tu rodzi się kolejne pytanie - czy może być coś innego treścią niż myśli? Słów kilka o myśli wszelakiej - tak brzmi podtytuł. Naturalnie tenże podtytuł użyłem po to tylko, aby zmylić przeciwnika, bo wszak takowych roi się na pęczki. Skoro jednak już zmyliłem owego drania można przejść do sedna. I tu rodzi się kolejne pytanie - czym jest sedno? Czy sednem może być coś innego niż myśli? Ech te pytanie, skąd się one biorą? Jak tu jednak pisać cokolwiek o myślach bez użycia pytań? Ktoś mógłby powiedzieć - ano można, choćby i opisowo! A ja na to - aha, ale co mam opisywać? Jak widać zrodziło się kolejne pytanie. Ciężka sprawa, a może raczej powinienem użyć zwrotu "ciężkie myśli"? Czy myśli mogą być ciężkie? I kolejny ważny aspekt - czy mózg jest myślą? Niejednokrotnie słyszy się przecież "mam to w głowie", kiedy mówi ktoś o czymś, ale czy chodzi temu komuś co mówi o tym czymś o mózg? Hm - ciekawa sprawa się wyłoniła, rzec można kontrowersyjna. Poza tym może ona jest całkiem ciężka? Czy kiedy ktoś ma ciężkie myśli to można powiedzieć - zgodnie z "cogito, ergo sum" - że żyje mu się ciężko, bo ma ciężkie myśli? Chyba można, to by tłumaczyło od razu pesymistów, optymistów i innego rodzaju misty(ków). Aż mnie głowa rozbolała od tego myślenia - potwierdza się dawny już wniosek z "teczki pierdoły", że myślenie jest niebezpieczne, dodać teraz można, że i chorobotwórcze!
Dominik (Olorin) Koza
jedidino@poczta.onet.pl
|