Prorocy z wielkimi bębnami
Prorocy zajmowali się nie tylko wymyślaniem monet. Wiadomo, że nie znaczy to, że trudnili się wymyślaniem banknotów, bo te wyprodukowano później, gdy zawód proroka nie był już aż tak populrny, więc prorocy nie mieli czasu na takie dziwacwa. Rzemieślnicy jasnowidzenia tego i owego trudnili się pre- pro- i pry- kaniem. Czy wiadomo jednak czym jest samo w sobie "kanie" pozbawione wszelkich przedrostków, a także nie ozdobione zbędnymi wy- rostkami?
Kanie wykonywane przez proroka ma głębokie znaczenie, jeśli chodzi o przewidywanie pogody. Głównie taki średniej klasy prorok potrafił bez kania odpędzić chmury, czy też spowodować opad atmosferyczny, jednak, kiedy sobie zrobił kanie, od razu mógł wywołać burzę z piorunami - w szklance wody oraz na szerszej połaci.
Kanie takie zwykłe, to rodzaj totemu zawierającego w sobie czakram. Nie jest to czakram tego rozmiaru i wagi, co na przykład czakram wawelski, ale siłę swoją ma. Każdy prorok posiadający kanie bez trudu i nauki potrafił unosić się w powietrzu na wysokość co najmniej około dwudziestu centymetrów. Co lepsi i zdlniejsi oczywiście potrafili wyżej, szybciej, sprawniej i wygodniej.
Byli jednak też prorocy trudniący się wyrobem bębnów. Niektóre były większe, niektóre mniejsze, jednak wszystko sprowadzało się do skóry, z której zrobiona była błona bębenkowa, czyli - używając fachowego nazewnictwa - naciąg. Im lepsza skóra, tym błona wytrzymalsza i o głębszym brzmieniu.
Najlepiej znali się na wyrobie bębnów prorocy wegetariańscy, ponieważ, jak wiadomo, wegetarianie mają wyczulone zmysły - węch, smak i oczywiście słuch. Dlatego potrafili najlepiej dobrać odpowiednie rodzaje skór do bębnów o zadanych parametrach - średnicy i głębokości.
Prorok z dużym bębnem był chlubą wioski. Siadał sobie przed domkiem i bębnił nadając rytm życiu mieszkańców, dzięki czmu jakoś się wszystko układało, panował jako taki porządek, pogoda była odpowiednia i w ogóle panował względny dobrobyt. Ewentualne zażalenia składane przez poszczególnych wieśniaków prorok rozpatrywał osobiście i wybębniał w szczególny sposób delikwentowi co trzeba było wybębnić.
Z praktyk bębniarskich zrodziła się miłość ludzi do rytmiki, a kultura śródziemnomorska wybrała sobie rytmy parzyste do zapełnienia swojej sztuki muzyką, co - jak by nie patrzeć - odzwierciedla poziom umysłu przeciętnego Europejczyka.
Szaman z Plemienia
|