Atomowe zabawki - Farben Lehre
"Atomowe zabawki" ukazały się już jakoś tak rok temu. Teraz zespół szykuje już kolejne wydawnictwo, ale warto zapoznać się chyba i z tym, jeśli jeszcze ktoś nie zdążył. A sprawy mają się tak. "Atomowe zabawki" zostały nagrane w nowym składzie - obawiać się można było więc, że będzie odstawał od wcześniejszych płyt, tym bardziej, że promowano go też tak trochę jako jakość o nowym brzmieniu. A jednak nie dajmy się zwieść pozorom. Całość zbyt radykalnie nie różni się od tego co już było. Brakuje tu może gitarowych i nieco "dalszych podróży" klimatycznych, jakie zdarzały się na "Insektach", ale przecież powrót do "korzeni" nastąpił już na "Zdradzie", gdzie grupa zrezygnowała z drugiej gitary i forma zrobiła się prostsza i bardziej punkowa jakby.
Tu mamy właśnie kontynuację wątku "Zdrady" jeśli chodzi o formę. Pojawia się akordeon i saksofon, jednak nie zmieniają jakoś stanowczo brzmienia całości. Natomiast co do tekstów - mimo zapowiedzi też jest mniej więcej to co zwykle. Typowe opowieści Wojtka Wojdy.
Na uwagę zasługują - nowa wersja "Helikopterów", miejsko-folkowe "A u mnie siup, a u mnie cyk" oraz cztery bonusy na wydaniu kompaktowym będące przypomnieniem pieśni już kiedyś nagranych.
Polecić chyba mogę przy okazji stronę http://www.farbenlehre.plocman.pl.
Szaman Falarek
|