Felerna
przypowieść
Grudniowa
historia
Najpierw było tak. Zniewolony naród budował
domy po wojnie. Budował z dwóch powodów. Między innymi
dlatego, a może nawet głównie dlatego, że czuł taką potrzebę.
Ludzie nie mieli gdzie mieszkać, więc budowali. A może
powie ktoś - budowali, bo byli niewolnikami systemu? Wbrew
niedorzeczności, która bije z tego przypuszczenia, jak
milicjant po ryju, są tacy ludzie. "Gdyby nie komuna,
nie byłoby teraz tych domów, nie byłoby kościołów, nie
byłoby zakładów pracy" - powiadają . "Urodziłeś się w
naszej niewoli i gdyby nie ona, nie miałbyś teraz wykształcenia"
- dodają. Aż chce się dorzucić: "urodziłem się w waszym
systemie, więc chwała wam za to". Przecież oczywistym
jest, że gdyby nie komuna, nikogo by z nas teraz nie było.
Bo się w niej urodziliśmy, a jakby ona nie zaistniała,
to i my nie moglibyśmy, prawda?
Dwadzieścia lat po jakimś tam politycznym wydarzeniu - trzeba przyznać, że dosyć brutalnym, bo swego rodzaju wojnie domowej - panowie mówią, że człowiek, który kiedyś podniósł rękę na własny naród, dzisiaj jest tym, z kogo należy brać przykład. BO ON NAWOŁUJE DO POJEDNANIA. On tę rękę, którą kiedyś podniósł, teraz wyciąga w geście pokoju.
Jeżeli ma być to wzrór, panie przydencie
czegoś tam, to ja to widzę tak. Można skopać bezbronnemu
tyłek, połamać żebra, okaleczyć, zabrać mu wszystko i
zostawić gdzieś z głową na krawężniku. Potem, jeśli ktoś
zechce dochodzić sprawiedliwości - oburzony, wściekły,
co przecież logiczne - wystarczy spokojnie stwierdzić,
że czas wreszcie się pojednać. Bo ile można się tak kłócić?
Jak długo można żywić nienawiść i rozdrapywać stare rany?
Mówi się, że komunizm nie był ani zbrodniczym,
ani nielegalnym systemem. Nie jest moją działką politologia,
więc o nielegalność wprowadzenia nowych żądów w Polsce
przez Związek Radzecki spytajcie kogoś innego. Spytajcie
przy okazji o rząd na uchodztwie, który istniał jeszcze
wiele dziesiątek lat po wojnie. To nie moja sprawa. Prezydent
obecnie panującego tu systemu, który jeszcze za poprzedniego
ustroju robił karierę, pyta retorycznie: czy komunizm
był zbrodniczy? Czy każdy, kto cokolwiek robił w tamtych
czasach, był zbrodniarzem? Pracownik fabryki broni był
zbrodniarzem? Sprzątaczka siedziby PZPR była zbrodniarką?
Nauczyciele? Urzędnicy państwowi? Kapral w wojsku? Pani
sekretarka z WKU? Milicjant stojący na skrzyżowaniu? Górnik?
Murarz, piekarz?
Tak - to byli zbrodniarze, przydencie
czegoś tam. Tak samo jak teraz zbrodnią jest praca dla
systemu państw i korporacji, które rozwalają ten świat
swoją konsumpcyjną cywilizacją. Ewentualnie wchodzi w
grę odpowiedź alternatywna - to byli niewolnicy, którym
pan wmiawia, że mieli wybór. Tak, jak usiłuje pan wmówić
to samo nam - dzisiejszym niewolnikom lub dzisiejszym
sługusom.
Szaman Falarek
|