Teczka
Pierdoły
Co
się zmieni za kadencji bin Ladena?
O tym, że ostatnio dużo się działo nie trzeba większości
przekonywać (pamiętać jednak należy, że są tacy, co
to wierzą, że Presley wciąż żyje). Tu atak, tam wojna
(nazywać to akcją przeciwko terrorystom byłoby nieporozumieniem,
to jest wojna z nimi) - rzekłoby się i tak też zrobię,
że aktywny dla, co niektórych to czas nastał - z jednej
strony jedni, którzy wojują w imię świętej wojny, a
z drugiej drudzy, co to przeciwko pierwszym. Wydaje
się, że wszystko najnormalniej i nic specjalnego - a
jednak! Otóż po pierwsze jest to (sic!) kolejna wojna,
a po drugie wojna - jak podkreślają dookoła specjaliści
- "inna od wcześniejszych". Panika się szerzy,
bo "nie znasz dnia, ani godziny", w której
do strategicznie interesującego punktu zawita przesyłka
z zawartością kolorem symbolizującą czystość i niewinność,
a zastosowaniem odbiegającym daleko od takich cnót.
Są też oczywiście i inne przesyłki, znacznie większe
i co najciekawsze - latające. Czego jeszcze można się
spodziewać? Najprościej rzec, że wszystkiego, czego
spodziewać by się nie należało. Tylko, że tak można
zrodzić trudny do opanowania strach przed używaniem
żelazek, pralek, przed czytaniem książek i odbieraniem
poczty wciąż z powodu wirusa, ale tym razem bardziej
dotykającego nas samych. Czy należy się bać? Jak ostatnio
usłyszałem podczas pewnej dużej dyskusji w Gliwicach
"Polska jest krajem, z którym nikt się nie liczy",
a jeśli jest tak faktycznie to nie ma powodu do obaw.
Chyba, że jest inaczej - sprawę pozostawiam do rozstrzygnięcia.
Ciekawy jestem jak długo jeszcze trwać będą naloty,
bo przecież nie do czasu wydania bin Ladena. Nic to
nie zmieni, jeśli nie on to są osoby, które zapewne
go zastąpią. Niszę wypełni jeszcze 'gorszy' okaz. Co
się zmieni za kadencji bin Ladena? Albo popyt na wspomniane
żelazka i nie tylko, albo nic. O przepraszam - jeszcze
sposób prowadzenia wojny stał się bardziej... bardziej
nowoczesny.
Dominik (Olorin) Koza
jedidino@poczta.onet.pl
|