Strona naszego Pisma
nr 12 (XI-XII 2001)Podziemne Pismo o Kaziku Tajniak przy Tajniak S.A. str.

grafika
poprzednia strona spis treści następna strona

galeria Seby

Gdyby dało się powtórnie urodzić - mówi artysta - to ludzie by to robili tak samo nieświadomie, jak teraz to robią. A to dlatego, że kiedy robią to z premedytacją, nie jest nazywane to narodzinami. Mówi się wtedy raczej, że to nieprawda.
Kiedy ludzie widzą duchy, uważają, że to halucynacje lub ufoludki. Te ostatnie jest im przyjąć najłatwiej, zapewne dlatego, że, choć niepewni świata, raczej wierzą w to, co widzą. Trudno jest im jedynie się z tym pogodzić.
Nie zawsze wiadomo co poeta ma na myśli i dlatego wtedy trzeba nadrabiać miną lub kilkoma sprawiającymi mądre pozory słowami. Ma to na celu wzbudzenie zaufania i podziwu tylko pozornie. Tak naprawdę wynika z obawy odrzucenia. Bo słabi odpadają. Wyścig szczurów trwa bez nich.
Nie zawsze też mamy chęci zrozumieć. Sztuką nazywamy szyfrowanie wiadomości, a kiedy są one zaszyfrowane wystarczająco, żeby móc snobować się na znawców, okazuje się, że z braku siły i niemożności zrobienia inteligentnej miny, wykonujemy pełen obrzydzenia wyraz twarzy.
Na widok artysty w takim wypadku jak najbardziej plujemy, milczymy w jego towarzystwie i ostentacyjnie wychodzimy z pomieszczenia, w którm odbywa się wystawa jego prac lub jakiś odczyt w jego wykonaniu.
Zdarza się też, że, będąc krytykami uczonymi w jakiejś szpanerskiej uczelni, bierzemy się za pouczanie tak artysty, jak i odbiorcy jego dzieł. Temu pierwszemu mówimy, że jest idiotą, a reszcie wmawiamy to samo.
Pouczanie ma na celu takie wytresowanie społeczności snobistycznej w taki sposób, by wykształcić w niej faszystowskie odruchy odrzucania osób nie pasujących do utartych reguł oraz do negatywnego oceniania osób, które cokolwiek chcą zrobić. Negacja ta występuje w imię generowania ruchu na rynku wydawniczym.
Wytresowani odbiorcy popkultury oraz jej twórcy nie potrafią zrozumieć, że sztuka alternatywna nie nadaje się do adaptacji przez nich. Często nie potrafią tego zrozumieć sami twórcy alternatywni. Popkultura ma to do siebie, że lubi mieć swoje wizje nawet tych dzieł, których nie zna, nie czuje i nie rozumie. Dlatego w szkołach uczy się dzieci o punkach i kręci filmy typu "Wiedźmin" - mówi malarz, który namalował te obrazy.


poprzednia strona spis treści następna strona