Wirtualna miłość - Poganie
Niestety ta płytka nie bardzo mi się podoba. Zainteresowała mnie głównie ze względu na obecność w zespole osoby Roberta Brylewskiego, dała jakieś nadzieje z powodu piosenek Izraela (Idą ludzie Babilonu) i Klenczona (Kwiaty we włosach). Jednak z tego wiele nie wynikło. "Kwiaty we włosach" są zagrane nowocześnie, aczkolwiek tylko poprawnie. Z Izraelem jest podobnie. Mierzi mnie do tego dziewczęcy sposób śpiewania wokalisty (szkoda, że Brylewski jest tylko w dalekich chórkach) o pseudonimie Tymon, drażni mnie prostacka zmiana linii melodycznej w "Ludziach Babilonu". Brzmienie płyty mi się podoba i parę szczegółów, ale tak ogólnie to jakoś z ulgą przyjąłem wiadomość, że Brylu już nie występuje w Poganach. Podobno ze względu na konflikty artystyczne z Tymonem.
Mimo narzekań, przyznaję, że zdarza mi się tego słuchać dość często, choć wersje oryginalne zamieszczonych tu piosenek uważam za lepsze, a co do numerów nowych, to w jednej podoba mi się refren. Piosenka o wirtualnej miłości trochę mnie nudzi.
Kurka wodna, nie chciałem marudzić, ale się jakoś nie mogłem powstrzymać. Tak jak w przypadku płyty The Users, o której pisałem jakiś czas temu nie wychwalając jej zbytnio, zakończę więc stwierdzeniem, że to wydawnictwo warto mieć w swojej kolekcji.
Szaman Falarek
|