Pies wegetarianinem?
Pani Drozdowska, o której pisałem w poprzednim numerze Tajniaka, jest zwolenniczką namówienia wszystkich żywych iston na żywienie się światłem. Udało jej się to wobec jej zwierzątek domowych, jednak zdaje sobie ona sprawę z tego, że z fauną, florą, grzybami i wirusami żyjącymi wokół nas nie jest tak łatwo. Mają one swoje przyzwyczajenia i dziwactwa, niekiedy całkiem pozbawione sensu. Dlatego pani Drozdowska twierdzi, że globalną tę przemianę powinniśmy wprowadzać stopniowo, sami przy tym się zmieniając. Jeśli chodzi o nasze zwierzęta, najpierw powinniśmy zająć się tymi najbliszymi - psami, kotami...
"Dowodem na to, że tak naprawdę jesteśmy wszyscy stworzeniami światłożernymi, jest to, że nasi przodkowie, a zwłaszcza pierwsza komórka na świecie, nie jedli niczego - bo niczego nie było do jedzenia" - mówi pani Drozdowska. Jako że nie da się tak od razu przejść na tę dietę, pani Drozdowska razem z wegetarianami, którzy są przecież dopiero na początku drogi, dowodzi dlaczego nie powinno się jeść mięsa. O ludziach wiadomo co nieco, skupmy się tymczasem na zwierzętach domowych.
Psy i koty, jak wiadomo, pochodzą od tej samej pierwotnej komórki, co ludzie. Śmiało więc mogą zostać wegetarianami, a wszelkie dowody na to, że są mięsożerne i tak ma być, mogą puszczać mimo uszu. Drogie psy, wykształciłyście w sobie taki, a nie inny przewód pokarmowy, takie zęby, takie oczy, takie pazury nie dlatego, że takie jesteście. To tylko taki smutny i konieczny odruch obronny. Potrzebowałyście tego do przetrwania. Były trudne czasy, kiedy z przyczyn mniej lub bardzij obiektywnych, lecz zwykle niezawinionych przez was, musiałyście zabijać i zjadać. I tak chwali się wam to, że robiłyście to z szacunkiem i pokorą - w przeciwieństwie do ludzi, którzy z jedzenia materii organicznej zrobili przemysł.
Że możliwe pod względem zdrowotnym jest niejedzenie mięsa, to sprawa oczywista, jeżeli poznaliśmy powyższy przykład pierwszego wspólnego przodka, który nic nie musiał jeść, tym bardziej, że nic nie było do jedzenia. Ktoś postawi pytanie - a co, jeżeli odzwyczailiśmy się i teraz jesteśmy nieodwołalnie mięsożerni? To nieprawda - jeżeli można się było nawet przystosować do czegoś, to można i odstosować, przystosowując na powrót do tego, co pierwotne, więc prawdziwe.
Natomiast na kwestie moralne i zdroworozsądkowe zwraca w swym wykładzie doktor John Brosman. Miłosierdzia dwodem jest uratowanie bezdomnego psa od śmierci głodowej, ale co z tego, skoro tego psa trzeba karmić, a czym jeśli nie ciałami innych zwierząt? Czyż nie lepiej w takim razie pozwolić temu psu umrzeć, żeby inne mogły przeżyć? "Jest na to rada" - twierdzi Brosman. - "Należy namówić psa conajmniej na wegetarianizm, a potem spróbować z kolejnymi, wyższymi dietami."
Jest to jednak trudne i pracochłonne - przekonanie zwierzaka, a potem poprawne go karmienie. Wegetarianie mają w tej kwestii co prawda spore doświadczenie, ponieważ sami odżywiają się już w ten sposób często od wielu lat. Pytanie jednak brzmi - jak przekonać kota, żeby nie biegał za myszami?
Jeśli chodzi o zasady żywieniowe, pamiętajmy o różnorodności - jedzenie musi być zróżnicowane i apetyczne, przy czym należy sporą uwagę poświęcać zapachowi, a bezapelacyjnie dostarczyć trzeba zwierzęciu: białko, tłuszcz, węglowodany, błonnik, wytaminy A, B, C, D, E, K, sole mineralne - wapń, żelazo, jod.
Zwracajmy uwagę na napisy na opakowaniach - unikajmy tak zwanych tłuszczów roślinnych i zmielonych kurzych mózgów, które praktycznie dodawane są do wszystkiego.
Szaman z Plemienia
|