Strona naszego Pisma
nr 11 (wrzesień 2001)Podziemne Pismo Humorystyczne Tajniak przy Tajniak S.A. str.

trzy po trzy
poprzednia strona spis treści następna strona

Gdyby każdy rzucał papierki

Co by było, gdyby tak każdy rzucał papierki na ziemię, jak ja, zamiast cierpliwie poswięcić się odnajdywaniem kosza na śmieci i wrzucaniem ich do jego wnętrza? Wizja to dość ciekawa i godna przemysleń. Tym bardziej, że i pytanie często bywało już w dziejach niejednej cywilizacji stawiane.
Po pierwsze wygląda mi na to, że najpierw musieliby przekwalifikować się ludzie od wyworzenia śmieci. Zamiast łapać, wyrzucać zawartość i wrzucać pojemnik spowrotem (niesamowite akcje, kto nie widział wiele stracił) w tempie olimpijskich wyczynowców zaczęliby zbierać papierki z ziemi lub przejść na bezrobocie czy też zdecydować się na całkiem inną profesję (może jakieś stanowisko dyrektorskie). Fakt, że zapotrzebowanie na sprzątaczy ulic by wzrosło, jest niezaprzeczalny (przyszło mi do głowy właśnie Żyrafkowe zdanie, że lepiej się pisze na komputerze niż na kartce; kiedyś się bym z tym nie zgodził, ale teraz to już prawie rzeczywiście nie używam długopisu; sam nie wiem czy to dobrze, ale trzeba przyznać, że mniej kartek zużywam - co by było, gdyby tak każdy się przerzucił na pisanie elektroniczne? myślę, że lasy nadal byłyby wycinane). Ludzie do tej pory mniej lub bardziej spokojnie zamiatający ulice nie mogliby się wyrobić z usuwaniem skutków globalnej epidemii rzucania papierków. Zresztą w pewnych warunkach mogłoby to być niemożliwe i z góry skazane na niepowodzenie. A to dlatego, że jak wszyscy, to wszyscy - oni też zaśmiecaliby swiat. Lewa ręka podnosiłaby to, co prawa by wyrzucała...
Tu wypada mi się zachwycić nad pięknem tego świata oraz głupotą ludzką do owego piękna równoległą. Otóż świat taki już jest, że skoro każdy by te papierki rzucał, to i każdy by je podnosił... To elementarne prawo gospodarki wolnorynkowej wynikające z tak zwanego instynktu samozachowawczego. Taki rodzaj zaprzeczenia entropii (nie pamiętam już co znaczy ten wyraz, ale jest efektowny).
A co ma do tego ludzka głupota? To, że jednak ciągle te papierki rzucamy na ziemię. I nie nadążamy ich sprzątać. Zresztą to całe "sprzątenie" polega raczej na wywożeniu śmieci z miasta do lasu. Może nie zawsze są to papierki, ale to tylko tym gorzej. One się przynajmniej rozkładają.
Są tacy co wyrzucają jedzenie (ono się niby rozkłada jeszcze szybciej) - McDonald, Pizza Hut, KFC... Co by było, gdyby tak każdy je wyrzucał? Myślicie, że nikt by go przy okazji nie zjadał?

Szaman Falarek



poprzednia strona spis treści następna strona