Strona naszego Pisma
nr 11 (wrzesień 2001)Podziemne Pismo Humorystyczne Tajniak przy Tajniak S.A. str.

trzy po trzy
poprzednia strona spis treści następna strona

Pokolenie Why???

Zdarzyło mi się niedawno przeczytać w jednym z numerów tygodnika "Wprost" dwa artykuły. Pierwszy to "Weekendowa alternatywa" (kojarzy mi się to z niedzielnymi turystami, katolikami i kierowcami) napisany przez Agnieszkę Filas i Marcina Klimowskiego, a drugi - "Zwalniające szczury" Tomasz Raczka. Niezwykłe to zestawienie dwóch dość podobnych tematycznie wypowiedzi skłoniło mnie do przenyśleń. A właściwie co to za kalka językowa i co to za przemyślenia? Zestawianie tych artykułów ze sobą i z tym, co widzę w Warszawie na własne oczy (patrz: artykuł o szpanerach z poprzedniego Tajniaka) w ekspresowym tempie narzuca dość specyficzne komentarze i niezbyt cenzuralne słowa, które jednak pominę przechodząc do części merytorycznej.
Autorzy artykułu "Weekendowa alternatywa" opisują tak zwane pokolenie "Why?" - młodych ludzi, którzy właśnie zaczynają kariery w dużych miastach. Są wielofakultywnymi absolwentami wyszukanych kierunków renomowanych polskich uczelni, którzy wyluzowani po pracy przebierają się w bojówki i uprawiają sporty ekstremalne, ponieważ ich sposobem na życie jest łapanie każdej chwili, zresztą niektótrzy z nich i w bojówkach uczęszczają do owej pracy. Cała ta kultura ma być buntem przeciwko ich starszym braciom - Yuppies.
Yuppies to byli tacy pracoholicy, którzy od rana do wieczora w garniturach, z teczką i komórką spędzali życie na robieniu interesów i zarabianiu pieniędzy. "Why?" twierdzą, że są inni - pracują tylko 8 godzin dziennie, a wolny czas spędzają w klubach. Nie wyznają kultu pieniądza - mają go bowiem na tyle, żeby o nim nie myśleć. Pracują w mediach, reklamie, internecie...
Twierdzą, że są cool. Słuchają drum'n'bassu, hip-hopu, Kazika, Maleńczuka, kultowej Radiostacji, czytają Machinę, Świetlickiego, wielkomiejskie pisma darmowe Activist albo City Magazine i bywają w warszawskim Centralnym Domu Qltury. Niewielu z nich nie ma swojej komórki, przez którą rozmawia tak na ulicy, jak i w pracy, urzędzie pocztowym czy też autobusie... Są alternatywni - oczywiście po pracy. Oczywiście w weekendy. Oczywiście w wakacje.
Pędzą jak te szczury, o których pisze T. Raczek, że może w końcu zwolnią. Pędzą, choć o tym nie wiedzą. Twierdząc, że to tylko "nie przegapianie smaku chwili". W swym felietonie Raczek pisze o Francuzach, którzy mają 35-godzinny tydzień pracy i żyją naprawdę spokojnie, bo stać ich na to. Polscy "Why?" tymczasem przychodząc rano do pracy obiecują sobie "od dziś nie siedzimy tu dłużej niż 8 godzin" i wychodzą po dwunastu.
O pokoleniu "Why?" mówi redaktor naczelny "City Magazine": "Takie osoby nie poddają się manipulacji mediów, które próbują kreować ludzi sukcesu przed trzydziestką". Tak, to prawda. Te osoby, panie redaktorze, tworzą media. To właśnie one robią reklamy i teledyski, w których pokazują swój plastikowy świat, którymi okłamują resztę ludzkości w zadowoleniu oglądającej przerwy między filmami. "To fascynujące stwarzać zasady, ale nie podlegać im" - mówi twórca Wirtualnej Polski.
Francuzi mają czas na rozmowę, książkę czy dżemkę. "Why?" uważa, że też. Czyta więc wygniecioną gazetę w zatłoczonym autobusie w drodze do pracy. Albo książkę, najlepiej z Empiku - przecież tylko tam wszystko jest w kupie i można sobie coś wybrać, bo szybko się znajduje.
Po prawdzie pokolenie "Why?" opiera się na obłudzie i sprzecznościach. Zblazowani smarkacze przed trzydziestką twierdzą, że żyją na luzie, a tymczasem ich życie sprowadza się do pracy. Znam wielu, którzy spędzają czas w biurach w weekendy i święta, a nawet w czasie urlopów. Znam wielu, którzy, choć mają rodziny, siedzą przed komputerami w biurach od 9.00 do 20.00 przedłużając ten czas pustą gadaniną przez komórki, włączaniem kolejnych płyt CD, chodzeniem na ciągnące się w nieskończoność lancze w dobrych restauracjach, do których trzeba jeszcze dojechać.
Pracują 8 godzin dziennie lecz zawsze tak się składa, że trzeba trochę dłużej zostać. Bo klient ze szpanerskiej firmy zamówił coś dopiero o 17.00 i to na dziś, bo szef budzi się zwykle w południe, a w biurze pojawia się dopiero o 18.00, a trzeba na niego czekać z raportem, bo...
No cóż, "alternatywa" w modzie i szpanerstwo. Tomasz Raczek pisze o trendach zachodnich - o modzie na slow fast, slow cities, gdzie nie jeżdżą samochody, a sklepy są zamknięte nie tylko w niedziele ale i czwartki... "Cieszę się, że szczury zwalniają" - dodaje na koniec. Panie Tomaszu, raczy pan żartować! Polskie szczury pędzą na oślep, a tylko ich zestawy słuchawkowe darmowych, aczkolwiek excluzywnych telefonów, zapodają im dźwięki "Malczików", w których Kazik powoli, a potem coraz szybciej śwpiewa o świadomych swej wartości z lepszych najlepszych, co na modłę epoki totalitarnej ścigają się aż do obłędu. "A po wyścigu bawią nocą się - po to jest życie, by korzystać zeń."
I nie miałbym pretensji, nie miałbym żalu, nie czułbym nic do nich, przechodziłbym obok nie wtrącając się, gdyby nie to, że to oni tworzą zasady, coolturę, standardy, narzucają innym sposób widzenia i rozumienia rzeczywistości. To oni są tą częścią systemu, która swoim pseudoluzactwem zastępuje strażników - to ich klatki pozostają otwarte, żeby mogli pilnować klatek naszych.

Szaman Falarek



poprzednia strona spis treści następna strona