potrafię krzyczeć sam przeciw sobie
wtedy zdziwienie narasta w tobie
to mnie podnieca żeby tumana
zbić z jego toku rozumowania
klarując sobie że jestem gnojem
każdy wnioskuje tak jak sam czuje
o moich kłamstach i myślach świńskich
ten powie głośno kto ma te myśli
miałem powiedzieć zdań ładnych kilka
lecz mi się nie chce wyjąć ich z tyłka
otwieram oczy uszu nadstawiam
czego się dowiem się zastanawiam
znowu przemawiasz swym mądrym tonem
chcesz mnie omamić szarym kolorem
ja jednak widzę gdy patrzę z bliska
białe i czarne plamy na pyskach