Strona naszego Pisma
  str.

tajemny kącik szamana
poprzednia strona spis treści następna strona

Słów kilka o snach

Na początek pytanie: co może skłonić do napisania choćby i takiego tekstu? Ano pytanie to ważne i podstawowe, ale zarazem proste lub banalne wręcz - odpowiedź brzmi: wszystko. A o czym ja będę pisać? Nie mam pojęcia, może więc w ramach tego, że jest już po drugiej w nocy pójdę spać, a napiszę coś dopiero jutro? Niech się stanie, jako rzekłem... przynajmniej już wiem o czym napiszę - o snach!
Sny są często niedoceniane, a doceniane być powinny. Po co się ograniczać do jednego świata, kiedy na wyciągnięcie ręki można mieć drugi? Sny nie muszą być tylko ciekawostką, zabawką, mogą służyć jako narzędzie, do tego potężne. W Tybecie sny wykorzystuje się do nauki - adept rozkłada w swoim pokoju tekst, którego chce się nauczyć, następnie kładzie się spać... rankiem może zdawać egzaminy. Nie polecałbym jednak zastosowania takiej techniki przez kogoś, kto nie jest wprawiony w podobnych sprawach - może czekać poprawka ;]. Również w "medycynie zachodu" wykorzystuje się sny, głównie ze względu na psychoterapię. Jednak zazwyczaj nie korzysta się z ich możliwości w pełni. Zważa się bowiem na analizę snów, a nie na to w jaki sposób mogą one stanowić podstawę w leczeniu. Przedsenne autosugestie były wykorzystywane w niejednej tradycji magicznej w czasach zarówno odległych, jak i współczesnych. Bazują owe techniki na twórczej sile myśli, które to określenie należy traktować dosłownie. Marzenia senne są jednak przez niektórych niezapamiętywane. Dlaczego? Powody mogą być różne; czasem gdy człowiek jest szczególnie aktywny, na przykład zawodowo, może występować takie zaburzenie - bo czy powinno nazywać się to inaczej? Sposoby na przywrócenie zapamiętywania snów są proste - opisze najłatwiejszy, który bazuje na przedsennych autosugestiach. Otóż przed snem, już w łóżku (czy gdzie kto śpi ;]), należy poczekać na rozluźnienie, czy zastosować techniki relaksacyjne. Kiedy już ciało i umysł uspokoją się można zacząć autosugestie. Przykładową autosugestią dla osób, które nie pamiętają snów może być kilkunastokrotne powtórzenie, oczywiście w stanie jaki opisałem powyżej, słów: "Chcę pamiętać swoje sny. Łatwo przypominam sobie swoje sny. To korzystne dla mnie pamiętać swoje sny." Jest pewna zasada, o której warto wspomnieć, przy tworzeniu zarówno sugestii jak i autosugestii, jeśli chcemy otrzymać pozytywny wynik należy używać pozytywnych (auto)sugestii. Negacje są dla podświadomości nie w pełni zrozumiałe, przez co może ona po słowach "nie chcę zapominać snów" wykonywać polecenie "chcę zapominać sny". Lepiej więc zastosować się do tej rady. Jakie są korzyści z pamiętania snów? Życie staje się jeszcze ciekawsze. Nie trzeba o tym przekonywać osób, które pamiętają swoje sny - sytuacje z "rzeczywistości" sennej są często ciekawsze niż niejeden wysokobudżetowy film. Poza tym można sny wykorzystywać choćby i do rozwiązywania własnych problemów. Są techniki, które pozwalają na to by sny odpowiadały na nękające nas pytania, czy też by po prostu wskazywały rozwiązanie problemu. Jak już wspomniałem to darmowe, a przy tym potężne narzędzie. Wyższą szkoła jazdy są tak zwane sny świadome bądź też kontrolowane (z angielskiego - liquid dreams). Na ich uzyskiwanie są również sposoby, choć można je mieć także bez wpływu na sen, szczególnie w dzieciństwie. Sny takie mają to do siebie, że - jak nazwa wskazuje - śnimy, ale przy tym zdajemy sobie sprawę, że jest to sen. Może dziać się dowolna akcja, możemy latać i jest to najnormalniejszy sen - różni się tylko tym, że ma się świadomość, że prawdziwe, fizyczne ciało śpi. To bardzo ciekawe i bardzo ten typ snów lubię. Jeszcze ciekawiej jednak jest mieć pełny wpływ na "rzeczywistość" senną. Śnić i móc dowolnie kreować sen, wiedząc przy tym, że jest to sen, a ciało śpi - to właśnie kontrolowany sen. Zapewne większość z czytających tą "Teczkę Pierdoły" przeżyła (prześniła ;]) to, co opisuje, ale ilu z Was może mieć to często? Na pewno mniej, a warto. Następnym razem opiszę coś równie ciekawego, ale - z takim zdaniem często się spotykam - bardzo kontrowersyjnego i to nie przez to, że nielegalnego, a przez to, że nauka nie potrafi tego wyjaśnić, choć próbuje od kilkudziesięciu lat. Panie i Panowie - mowa o oobe, czyli wychodzeniu z ciała (out of body experience).

Dominik (Olorin) Koza
jedidino@poczta.onet.pl



poprzednia strona spis treści następna strona